Lidl

Obsługa w żaden sposób ani miła ani pomocna ...Ceny różnią się na półkach na czytnikach a przy kasie to już całkiem szok trzeba mieć oczy szeroko otwarte by nie dać się oszukać .Promocje celowo omijane by wystawić towar na drugi dzień po cenie normalnej .Pozatym nie wiem jak idzie kasować i jednocześnie rozmawiać o tortach urodzinowych lub ploteczki inne przez te słuchawki co mają na głowach potem oburzenie wielkie że o 20zl żle wydane ..Dramat

Duże zakupy duży problem. Kasy normalne zamknięte. Otwarte jednie samoobsługowe. Z trudnością można w nich zmieścić zeskanowane duże zakupy. Kasy się zacinają. Na pytanie dlaczego nie otworzą jedej zwykłej kasy pani odpowiada że to nakaz z góry. Zawsze robiłam w tym sklepie zakupy ale po dzisiejszym doświadczeniu raczej już długo się tu nie pojawię.

Po ostatnich dość mocno kontrowersyjnych decyzjach kierownictwa, nie zdziwiłby mnie następny krok w postaci zarządzenia, aby wpuszczać tylko klientów w krawatach.

Zawsze sobie chwaliłam zakupy w tym Lidlu, aż do dziś. Totalny chaos z kasami samoobsługowymi. Zostałam zmuszona do skorzystania z kasy samoobsługowej. Jak zapytałam czy jest wybór, to nie uzyskałam odpowiedzi. Starsi ludzie nie radzą sobie z taką formą robienia zakupów. Dodam, że dwie Panie z obsługi żywo dyskutowały z trzecią, która przyszła na zakupy w sprawie gotowania posiłków. Może warto ten schemat przemyśleć. Pod rozwagę kierownictwu. Choć jak znam życie, to kierownictwo nie czyta takich uwag. Ale może warto spojrzeć na ilość jedynek" w ostatnim czasie?"

Brak normalnej kasy to jakieś nieporozumienie Lidl szuka oszczędności i chce z klientów zrobić kasjerów ja dziękuję będę starał się już omijać ten sklep.

Wprowadzenie kas samoobsługowych i uważanie, że jest to jedyna opcja dla klienta jest nieporozumieniem. Klient to nie kasjer, nie dość, że zostawia się tam pieniądze, to się człowiek ma sam obsłużyć. Powinna to być alternatywa dla klienta a nie jedyna opcja. Panie z obsługi (poza jedną) niemiłe i niezadowolone z faktu, że klient swoje produkty rozkłada na taśmie. W sprawie obsługi klienta i korzystania z kasy samoobslugowej kierownictwo Lidla może się dużo nauczyć, np od Rosmana.Uwielbiam Lidla z wielu względów, ale sytuacja z kasami jest nieakceptowalna.Dodatkowo, matki z dziećmi lub osoby starsze niekoniecznie chcą korzystać z tych kas.Skoro Klienci mogą się obsłużyć sami, to z czasem będzie potrzebnych mniej pracowników więc nie wiem z czego ci pracownicy się tak cieszą-klient odwala za was robotę sam się obsługując.

Zmuszanie ludzi by chodzili do kasy samoobsługowej jest bardzo słabe. Klient to nie kasjer. A potem kasjerki zdziwione że tracą pracę właśnie przez to że prywaciarz chce coraz mniej personelu. Będziecie tracić klientów i tyle. Jedna kasa tradycyjna powinna być zawsze czynna. A właściciel Lidla ma to gdzieś. Nie winie obsługi bo są do tego zmuszani, winny jest właściciel i jego pomysły.

Personel w tym sklepie na pewno nie nadaje się do tego miejsca ( nie wszyscy) Będąc na zakupach z małym dzieckiem zostałam zmuszona do skorzystania z kasy samoobsługowej czego oczywiście nie zrobiłam ponieważ jestem klientką, a nie pracownicą i mam wybór co zresztą słychać w głośnikach na cały sklep jeśli ktoś woli tradycyjną formę obsługi kasa nr ... Jest otwarta" Będąc z małym dzieckiem nie mam możliwości kasować się i jednocześnie dbać o jego bezpieczeństwo. Zadając 2 razy pytanie czy może ktoś podejść do kasy Pani powiedziała

W miare ok.tylko obsluga przy kasach slaba,malo uprzejma.

Ocena obniżona do jednej gwiazdki , gdyż sklep ten dołączył do grupy, które traktuje swoich klientów jak cześć personelu, zmuszając ich do samokasowania na kasach samoobsługowych. Klienci, którzy chcieli zostać obsłużeni zostali przegnani przez Panią kierownik do kasy samoobsługowej.