Środula. Przychodnia lekarska

W dobie telefonicznych wizyt by telefon był zajęty 24/h to skandal . Od 3 tygodni próbuje się dodzwonić po min 40 min ciągłego wybierania nr i nadal zajęty. Nawet nie przychodzi powiadomienie, że nr skończył rozmowę i jest dostępny. Aby zamówić receptę trzeba podejść, zostawić karteczkę z nazwą leku i po nią pojechać ponownie, bo przecież e- recepta nie funkcjonuje...... w ogóle jak ta przychodnia przyjmuje pacjentów????

Z rana umówiona teleporada. Lekarz miał dzwonić do godziny 13stejO 12:30 dzwoniłem jeszcze raz, żeby się upewnić, że lekarz zadzwoni i usłyszałem, że zadzwoni na pewno i mam się uzbroić w cierpliwość.O godzinie 14 zacząłem znowu dzwonić, linia oczywiście cały czas zajęta. O godzinie 15:10 udało mi się dodzwonić i usłyszałem, że pan doktor już poszedł do domu i pani z recepcji nie jest w stanie mi powiedzieć, czemu nie zadzwonił.Ta przychodnia to jakiś żart. Człowiek płaci latami składki na NFZ, a jak pierwszy raz w życiu musi się dostać do lekarza, to jedyna opcja- iść prywatnie, bo na NFZ zmarnuje cały dzień na czekanie i się nie doczeka.

To jest kpina a nie przychodnia od samego rana człowiek próbuje się dodzwonić. Ale najlepiej mieć słuchawkę położona gdzie indziej. I telefon cały czas zajęty!!!Po co telefon odebrać? Ludzie tam pracują chyba dlatego że muszą!!! To jakiś żart!!!! Każdy pracuje. Ale tam to już jest żałosne. Ludzie ogarnięcie się

Nie polecam Ginekologa Wojciecha Ficenesa bardzo nieprzyjemny chamski doktor nawet dla kobiety w ciąży ;) jeżeli chodzi o rejestrację i o młode pracujące tam dziewczyny to jakaś porażka jak już odbiorą telefon to wprowadzają Cię w błąd i jak przyjdziesz wyjaśnić sprawę to mówią że nie było takiej rozmowy przez telefon..jeśli chodzi o Panie tam pracujące od lat to bez zastrzeżeń.

Nigdy nie udało mi się trafić na tyłu życzliwych ludzi w jednym miejscu . Panie na recepcji bardzo pomocne . Pani Doktor Bazarnik oraz Sepielak również bardzo pomocne i serdeczne. Bez problemu przyjęto mnie z chorym dzieckiem a potem udzielono porady telefonicznej w celu zinterpretowania wyników krwi. Bardzo dziękuję.

Witam! Jestem po operacji jelita grubego. Byłam dzisiaj w przechodni na Kossaka bo potrzebuje żeby lekarz wypełnił mi wniosek do ZUS. Jest mi narazie ciężko się poruszać. Wielmożne Panie w kartotece ( mimo to że mówiłam po co przeszłam) odprawiły mnie z kwitkiem mówiąc że mam przyjść jutro o 8.00 bo lekarz już ma komplet pacjentów! Po przyjściu do domu spostrzegłam na grafiku że mój lekarz jutro przyjmuje od 12.00-17.30! Ok godziny 16.00 wreszcie się dodzwoniłam. Wtedy usłyszałam że mój lekara ma jutro wolne a ja mam zrobić ksero dokumentów i zostawić to w przechodni. ZUS ma swoje terminy których ja nie będę mogła dotrzymać ponieważ Pani w kartotece nie dopuszczając mnie do słowa pozbyła się mnie jak najszybciej z przechodni. Będę tam jutro ale to będzie moja ostatnia wizyta w tej przechodni!

Pomimo odbierania telefonów przez pracowników recepcji ich stosunek do pacjentów jest delikatnie mówiąc lekceważący. Nawet nie zdążyłam o wszystko spytać a pani odłożyła słuchawkę! W przychodni nawet nie można wykonać podstawowych badań krwi, od razu kierują do przychodni na Wawelu gdzie w kolejce stoi się godzinę. Do tego pani endokrynolog bywa niegrzeczna i traktuje pacjentów jakby byli upośledzeni umysłowo. Myślałam, że w małych przychodniach jest spokojniej i jest miła atmosfera a tutaj po prostu ludziom słoma z butów wychodzi.

Gorszej przychodni to ja nie znam. O dodzwonieniu się zapomnij.Chora, od rana wydzwaniasz, zero odzewu. Nikt nie raczy odebrać. Podążasz wiec ok godz 14.00 osobiście, (przed przychodnią stoi Pani- śnieg, mróz, na dworze, pada - Przychodnia pusta Pani stoi pod drzwiami jak pies i marznie bo do środka nikt jej nie wpuści, wizytę ma na 15.00 więc ma poczekać na dworze!) Jesu. Ale wracając, Ja: wchodzę do środka (wow) grzecznie mowie: dzień dobry, odpowiada mi głucha cisza...., powtarzam wiec:....dzień dobry. Nadal echo. Ktoś przechodzi obok mnie jakby koło powietrza. Nieśmiało zbliżam się ku okienku"

Rejestracja w przychodni pozostawia wiele do życzenia.Jej pracownicy nie tylko nie odbierają telefonów ale również często bywają niemili i opryskliwi w rozmowie z pacjentem.Raz dzwoniłam do przychodni stojąc w rejestracji, za ladą były 4 Panie niestety żadna nie zdecydowała się odebrać telefonu.Może kierownictwo w końcu interweniuje, a może przyda się oficjalna skarga na przychodnie?