Dino

Bardzo mało asortymentu. Brak potrzebnych artykułów spożywczych które od zawsze były ale od jakiegoś czasu coraz więcej znika z półek. Dramat...

Lubię zakupy w tym markecie, bo towary spożywcze są tu świeże.

Mile mnie zaskoczyła pani która naprawdę pomogła, artykułu nie było na półce a pani poszła na magazyn by go znaleźć, super

Dino jak dino.... towar ten sam gdzie wszędzie... panie mile choć nie wszystkie pomocne

Miła obsługa

Miła obsługa przez co wolę stare dino" :)"

1. Nawet jeśli kolejka wije się wężykiem przez pół sklepu otwarta jest tylko jedna kasa, a za nią zwykle jedna obrażona (chyba) pani z grobową mną, wręcz rzucająca zakupami - niezaleznie czy to jest czekolada czy napój w puszce.2. Obsługa traktuje klienta z łaską, lub jak jakiegoś intruza, który - nie wiem - przeszkodził w piciu kawy?3. Obsługa wykrzykuje do siebie przez cały sklep prywatne przygody z dnia poprzedniego. Klientów niekoniecznie musi interesować co, kto, gdzie i z kim robił cały weekend.4. Poruszanie się po sklepie i dostęp do towarów na półkach - tragedia. Wszędzie porozstawiane palety z nierozpakowanym towarem, ewentualnie śmieci - kartony, folie, opakowania. Na pytanie do obsługi CZY COŚ JEST słyszymy jeszcze przed zakończeniem pytania głośne NIE MA, nawet bez sprawdzenia.Powyższe uwagi oczywiście nie dotyczą wszystkich, ale jakiś 80% obsługi. 3-4 pracowników jest rzeczywiście życzliwych, witających klienta z uśmiechem. Dla pracownika sklepu powinien być to obowiązek służbowy - jeśli komuś się to nie podoba i ma zamiar wyrzucać na klienta swoje humory czy prywatne problemy - powinien pomyśleć o zmianie pracy.Dotyczy to tylko i wyłącznie jednego, konkretnego, wymienionego wyżej sklepu. Wszystkie inne okoliczne Dino (Smolice, Kobylin x2, Pudliszki, Pogorzela itd.) to całkowite przeciwieństwo powyższego opisu, pod którym podpisuję się rękami i nogami.Po następnej wizycie postaram się jeszcze o zdjęcia..