Vetmedica Weterynarz

Obie panie sympatyczne, ale nie mam zaufania. Z tym samym schorzeniem byłam u jednej z pań lekarek w odstępie 4 dni (wizyta i kontrola), a pani kompletnie mojego psa nie pamiętała, wydała jakieś sprzeczne opinie (np. pierwszego dnia, że potrzebne są jakieś dodatkowe badania, na kontroli nagle już nie było o tym mowy, pani zdziwiona, kiedy o tym przypomniałam). Tak jakby było losowanie czynności i diagnozy, zależy w którym dniu przyjdziesz - to jest moje osobiste wrażenie. Nie odradzam, ale i nie polecam. Ja na pewno tam już więcej nie pójdę.

W sumie z moim psiakiem odwiedziliśmy już 4 albo 5 weterynarzy w poszukiwaniu weterynarza z sercem na dłoni i właśnie w Vetmedica znaleźliśmy dwie takie Panie :). W godzinach, w których inny weterynarz nie odbierze telefonu tam służą pomocą i poradą. Zawsze można na nich liczyć. Będę do nich przyjeżdżał nawet jak wyprowadzę się na drugi koniec Poznania.

Korzystam z usług gabinetu od samego początku. Profesjonalnie wykonywane zabiegi (dziesiątek) kastracji! Bardzo dobre i konkretne podejście do zwierząt. Ogromne zaangażowanie jeżeli chodzi o leczenie i opiekę, nad kotami wolno żyjącymi i bezdomnymi. Oprócz tego wszystko dokładnie i cierpliwie tłumaczą. Polecam!

Generalnie wszystko ok..... Jedna polecam zapytać o cenę wszystkich! operacji" na zwierzaku... Żeby nie było zaskoczenia..."

Polecam Pani Mirosława D. Weterynarz jest najlepszy w mieście Poznań przy ulicy Osiedle Powstań Narodowych 31. Byłam tam. I na pewno wrócę jeszcze raz. Tylko ten weterynarz Vetmedica Weterynarz. Doświadczenie i indywidualne podejście do Klienta.

My również pozytywnej opini dać nie możemy. Panie zamiast diagnozować to gdybają. Leczą niewiadomo na co?! Pies wyniki ma książkowe, a aplikowane mu zostały antybiotyki. Z wyjaśnieniem, że ma złe wyniki wątrobowe, których my jako właściciele nie widzieliśmy. Badania krwi niczego nie wykazały, były wręcz książkowe, więc na co był przepraszam leczony mój pies?Zmieniliśmy lecznicę i dowiedzieliśmy się od Pani weterynarz, że te wyniki powinniśmy jako właściciele otrzymać od razu. Po dwóch telefonach łaskawie przesłano nam te wyniki. Nowa Pani weterynarz zapytała czy zostały zrobione badania kału, usg, rtg? Oczywiście, że nie, bo przecież w tej lecznicy się gdyba. Gdy my zapytaliśmy czy można zrobić USG to jedna z Pań odpowiedziała, że można ale i tak niczego się z tego nie dowiemy. W takim razie dlaczego inny weterynarz zlecił USG? Pies po każdej wizycie był zestresowany. Jedna z Pań trzęsła psem by się rozluźnił? Później widząc, że to nie przynosi efektów potraktowała go w naprawdę niedelikatny sposób. Dramat.

Na początku wszystko było super. Kastracja, odrobaczanie i inne rutynowe wizyty były ok do czasu aż nie pojawił się problem zdrowotny. Niecały rok temu mój kot miał problemy z wątrobą. Panie weterynarz stwierdziły zatrucie mimo, że kot nie miał możliwości się zatruć (brak roślin w mieszkaniu, brak dostępu do chemii gospodarczej itd) Przez pewien czas dostawał kroplówki i leki na wątrobę, po których wyniki się poprawiły. Jednak badania kontrolne wykazały problem z nerkami. Kot dostał kolejny lek, tym razem na nerki. Z każdym kolejnym badaniem kontrolnym panie weterynarz stwierdzały, że wyniki się pogarszają. Dostawaliśmy kolejne leki, które miały wspomagać działanie nerek. Najdziwniejsze w tym wszystkim był fakt, że kot czuł się coraz lepiej co jest dziwne w sytuacji gdy podobno wyniki są coraz gorsze. Usłyszeliśmy diagnozę- początki przewlekłej niewydolności nerek. Postanowiłam skonsultować kota u innego weterynarza, który specjalizuje się w chorobach nerek. Jak się okazało po dokładnym zbadaniu kota, szczegółowych badaniach krwi, moczu i usg wcześniej postawiona diagnoza została wykluczona. Odstawiliśmy wcześniej podawane leki co pozytywnie wpłynęło na samopoczucie kota i jego wygląd (wcześniej był dość chudy i z wizyty na wizytę chudł, po odstawieniu leków i zmianie karmy z rekomendowanej przez panią weterynarz karmy zbożowej na karmę bezzbożową wysokomięsną, kot przytył 0,5kg i wreszcie zdrowo wygląda).Trochę szkoda, że w tym gabinecie ważniejsze są pieniądze od zdrowia pacjenta.

Wspaniałe podejście do zwierząt jak i opiekunów. Wszystko zawsze szczegółowo omówione. Przystępne ceny. Polecam serdecznie!

Wspaniałe podejście obu Pań doktor do pacjenta-zwierzaka i opiekuna. W uratowanie zdrowia i życia mojej koszatniczki dr Anna uwierzyła początkowo bardziej niż ja. Mimo iż ostatecznie zwierzątko trzeba było uśpić leczenie odbyło się fachowo. Polecam gabinet gorąco. Profesjonalnie, punktualnie, z zaangażowaniem i zrozumieniem. Joanna Korytek

Proszę się trzymać z daleka od tej przychodni!! Lekarki podchodzą przedmiotowo do zwierząt. Niestety Pani weterynarz ignorowała problemy związane z kamieniami w pęcherzu moczowym u krolika mówiąc tylko „że taka natura”. Jak krolik został na kilka dni sam z Panią weterynarz w przychodni, to leżał w sikach i był cały mokry. Niestety królika nie udało się potem uratować.Zdecydowanie najgorszy gabinet weterynaryjny w Poznaniu.