Pokoje Gościnne 'Pod Magnolią' – Swornegacie

Pokoje na parterze, ciemne, wilgotne. Warunki bardzo przecietne, wszedzie pelno gratow, szmatek, wiaderek. Dom podobno po remoncie, a wyglada jak w trakcie niekonczacego sie remontu. W lazience cieknaca umywalka, zapchany odplyw pod natryskiem. Kuchenka gazowa brudna, na moja uwage dostalem odpowiedz, ze moge sobie umyc jak nie pasuje. Zostalismy bezpodstawnie oskarzeni o zniszczenie palaka do suszenia prania i w wyniku tego zwyzywani i przekleci przez wlascicielke. Slow nie bede cytowal, byly mocne. Po tym incydencie zaczely sie zlosliwosci, wylaczanie pradu, racjonowanie wody, dalsze wyzwiska i obrazanie. Zapowiedz zlozenia skargi do urzedu powiatowego troche wlascicielke uspokila i ta zamknela sie na swoim pietrze. Ostatnie chwile przed wyjazdem to rowniez potok wyzywania i obrazania. Zdecydowanie nie polecam.

Polecamy Pokoje Gościnne Pod Magnolią" w Swornychgaciach. Świetny wyjazd dla pary

Przyjechaliśmy spontanicznie do Swornegacie, pierwszym miejscem, na które natrafiliśmy były pokoje do wynajęcia Pod Magnolią". Po sprawdzeniu cennika na stronie (60 zł za dobę) zapytaliśmy właścicielkę w jakiej cenie wynajmie nam 3osobowy pokój. Właścicielka wyczuła naszą desperację i wywindowała cenę do 85zl. Dodam

Tydzien spedzony Pod Magnolia niestety okazal sie bardzo nieprzyjemny. Warunki zaoferowane przez gospodynie sa bardzo podstawowe, ale nie to bylo przyczyna mojego niezadowolenia. Sama włascielka wytworzyla atmosfere niesprzyjajacą odpoczynkowi. Ciagła inwigilacja, nieuszanowanie prywatnosci, nieustanne chodzenie pod oknami pokoju, ktory na nasze nieszczescie, znajdowal sie na parterze. Całej serii nieprzyjemnych incydentow dała asumpt rzekomo uszkodzona przez nas suszarka do bielizny, od tego momentu gospodyni robiła nam awantury o wszystko, o ilosc zuzytej przez nas cieplej wody, za ktora zadała doplaty, o prad, wyłaczała pod nasza nieobecnosc lodowke oraz bojler grzejacy wode. Mysle, ze kwota 70 zloty za dobe od osoby powinna nam te podstawowe wygody gwarantowac. Usłyszelismy tez, ze jestesmy wandalami i jacys nienormalni, bo nie jemy mięsa tylko jakies swinstwa. Dopiero, gdy poprosiliśmy o rachunek sytuacja sie uspokoila. Przy odjezdzie zostalismy pozegnani serdecznym won" i tyle."