Gabinet Weterynaryjny

Najlepsi lekarze weterynarii jakich kiedykolwiek spotkałam . Naprawdę zanim tam trafiłam to sprawdzilam kilka miejsc . Zostaję już tutaj na zawsze

Klinika nadaje się jedynie chyba do podawania zwierzakom szczepień, przy poważniejszych przypadkach niestety ale wyglada na to że nie dają sobie Państwo rady. Jak to możliwe że lekarz weterynarii w innej klinice na pierwszy rzut oka oraz dotyk wiedział co dzieje się z zwierzęciem?! Natomiast u was wyglądało to jak rutynowa kontrola?! DNO!!!! Odradzam

Fajni lekarze, zawsze służą rada i pomocą, posiadają na miejscu sprzęt do badań obrazowych.

Najlepsi w swoim fachu !Serdecznie polecam, kilku krotnie byłam z moim pieskiem, za każdym razem pomoc, zrozumienie.Pies się nie boi, z radością wchodzi do gabinetu.Lekarze z powołania !

Polecam gabinet i bardzo przemiła panią doktor .

Za stratę mojego najbliższego przyjaciela Tosia, który nie wybudził się z narkozy- co wg pani doktor nie zdarza się w 99,9%.Diagnoza w poniedziałek brzmiała-zapalenie pęcherza. Dostal antybiotyk i jakis lek pc zapalny. Pęcherz kotka niby był pusty i miałam przynieść mocz następnego dnia. Moj bład, że zaufalam tej diagnozie i czekalam aż leki zaczna działać.Tosiek cala noc nie mógł się wysikac i przyszłam we wtorek ok 13, że jest coraz gorzej. Decyzja o cewnikowanie. Pod narkozą. Narkozą, która okazała się śmiertelną dla Tosia bo przyczyną jego bólu nie był pęcherz sam w sobie a niewydolność nerek. Do dziś pęka mi serce z bólu i tak niespodziewanej śmierci. Gdybym już w poniedziałek usłyszała coś o nerkach nie zwlekałabym z tym, żeby z kotkiem jechać w nocy po pomoc .. Nie radzę ufać w poważnych przypadkach.

Polecam z całego serca! To dzięki dr Oli nasz Snickers przeżył. W gabinecie do , którego trafiliśmy wcześniej weterynarz nie dawał naszemu pieskowi żadnych szans. Zalecał jak najszybsze uśpienie. To dzięki pomocy dr Oli i Marka udało się to, co gdzie indziej nie było brane pod uwagę. Pomoc została udzielona fachowo, lekarze podjęli ryzyko bardzo skomplikowanego zabiegu, nie było pewności, że się powiedzie i ,że zabieg w sposób znaczący przedłuży życie naszemu pieskowi. Snickersowi pękł guz na śledzionie, trzeba było działać szybo, cierpienie pieska było ogromne. Jeszcze raz bardzo, bardzo dziękuję i polecam każdemu kto potrzebuje jakiejkolwiek opieki czy pomocy dla swoich pupili.

Pani weterynarz nie zauważyła u kociaka z FIP wysięku do brzucha, „brzuszek mięciutki musiała coś zjeść co jej zaszkodziło” skasowała se za zastrzyk i raczki umyte, dopiero poważna klinika przeprowadziła nas przez ta okropna diagnozę, nie polecam, zero kompetencji przy poważnych przypadkach !