Baza Obozowa Chorągwi Zachodniopomorskiej ZHP

Ostatnią część naszego urlopu spędziliśmy w tym miejscu... przekonując się że niczego więcej nam do życia już nie trzeba, jest tak cudownie... Cisza, spokój, nadmorski las pachnący wilgocią, morzem i ściółką. Gdy mgła rano się podniosła było tak cicho, że słychać było trzepot skrzydeł przelatujących ptaków... Pole bardzo czyste, dobrze zorganizowane, odsunięte od zgiełku nadmorskiej miejscowości, wąskotorówki praktycznie nie słychać. Sanitariaty czyste, codziennie sprzątane, dobrze przemyślane i co ważne - DUŻO miejsca pod prysznicem (nie obijasz się o ścianki ;) ). Gorąca woda (trzeba uważać, żeby się nie oparzyć). No i kuchnia... marzenie ;) Bez żadnego problemu można przygotować pełnodaniowy, pełnowartościowy posiłek (w pełni wyposażona!). Dzięki temu, że jest to baza harcerska, to są też garnki z zacną pojemnością ;). Nie musisz mieć namiotu - są do wynajęcia harcerskie lub można skorzystać z noclegu w baraku. Jest boisko do siatkówki, z piaseczkiem, miejsce ogniskowe. Obsługa w pełni profesjonalna, zaangażowana, by przyjezdnym żyło się lepiej :) Gorąco polecam!

Najgorsze miejsce do wypoczynku w Polsce. Warunki fatalne jedzenie ohydne obsługa nie chciała w niczym pomóc baza nie wyposażona w podstawowy sprzęt pjonierkowy. Nie było ciepłej wody na około 400 osób przeznaczone było tylko 150 litrów cieplej wody. Daleko do morza. Obsługa nie potrafi po polsku. Warunki bazy obskurne schroniska dla osób bezdomnych bardziej dbają o czystość i warunki przy bramie wejściowej smierdzi. I lisy zabieraja bułki i dzieci sie boja na wartach

Zero higieny w kuchni. Kucharki - ledwo po polsku mówiące - nie mają żadnych czepków czy rękawiczek. Larwy w zupie, włosy i paznokcie na porządku dziennym. Cały podobóz brzuchy bolały i duża część miała rozwolnienie. Kadra obozu okropna, w ogóle nie do współpracy. Dzieci mi przez pracowników płakały, do piguły chodzić nie chciały bo była po prostu wredna. Jedyny plus tej bazy to bliskość do morza i wygodne toalety.

Czytam opunie na temat jedzenia, kadry i temu podobnych i....Wypadałoby skwitować tak: Jeżeli ktoś przyjeżdża do tego miejsca i myśli, że jest w Hotelu z opcją All Inclusive to pomylił miejscówkę.Baza jest super lokalizacją w lesie sosnowym, gdzie można zresetować się i odciąć od rzeczywistości.Istnieje także możliwość wykupienia posiłków, nie z karty jak w restauracji, tylko wszyscy jedzą to samo.Posiłki smaczne, a ile osób tyle rodzajì kupków smakowych.Przyjeżdżam tam od lat i nie jedni znajomi którzy tam zawitali wracają do tej właśnie bazy, jaka z roku na rok zmienia się na lepsze.Polecam i zachęcam do osobistego zaznania oddechu w tym urokliwym miejscu zdała od zgiełku.Odnośnie kadry: ludzie zżyci i oddani temu miejscu.Podsumowując: Jeszcze się taki nie urodził co by wszystkim dogodził:)Pozdrawiam kadrę i personel Bazy w Pogorzelicy.Do zobaczenia.

Zwraca uwagę odnowiona infrastruktura sanitarna, oraz duży udział nowych namiotów 10 osobowych. To co jest szczególnie cenne, to niepowtarzalna atmosfera współtworzona przez komendanta bazy i jego ekipę.Dobre jedzenie (standard obozowy) oraz cisza sprzyjają wypoczynkowi

Super miejsce oddalone od nadmorskiego zgiełku, a mimo wszystko blisko morza, blisko do ścieżki pieszo-rowerowej, którą można podejść aż do centrum Niechorza oraz na przystanek wąskotorówki Pogorzelica-SANDRA. Kibelki czyste, sprzątane 3 razy dziennie. Do pryszniców nigdy nie ma kolejek (są w dwóch miejscach) Baaardzo dużo miejsca na wszelkie aktywności, jest nawet boisko do siatkówki. Drzew rośnie tyle, że nawet zlot hamakowców można by tam zorganizować ;)

Najgorsze miejsce wypoczynkowe w Polsce. Nigdy moja noga tam nie stanie.warunki fatalne jedzenie jak dla psów albo w schronisku ziemniaki surowe pół obozu miało biegunkę po obiadach i zimna woda