Rynek w Chrzanowie

Byliśmy trzykrotnie w tej restauracji. Za pierwszym razem jedliśmy makaron z mulami i smażone kalmary- wszystko świeże i przepyszne.Drugim razem zdecydowaliśmy się na mule w pomidorowym sosie, które były bardzo dobre i mięsny talerz dla dwojga- tu duże rozczarowanie. Mało kawałków mięsa w tym rumsztyk z nie wytopionym tłuszczem, który wszystko psuł. Dużo zwykłych frytek, trochę, bardzo dobrych warzyw.Kolejnym razem zdecydowaliśmy się na gnocchi z polędwiczkami wieprzowymi w sosie śmietanowym z truflami. To danie było bardzo smaczne acz mocno słone.Sam lokal bardzo przyjemny, obsługa miła, dania podane szybko. Ceny nie różnią się od pozostałych miejsc, w których jedliśmy na Chorwacji.

Dość ładny ryneczek,jest gdzie usiąść,wypić kawę lub coś zjeść

Mam mieszane odczucia... Z jednej strony widać, że Rynek jest po rewitalizacji. W jakiś sposób zadbano o niego. Miło, że znajdziemy przy nim np. palarnię kawy. Z drugiej - prawie cały (w sezonie letnim) zastawiony jest ogródkami piwnymi :/ Klimat taki sobie...Przestrzeń wokół Rynku to już zupełnie inna bajka. Zdecydowanie mniej uporządkowana i niezbyt estetyczna.

Szkoda że ze w przeważającej większości panuje tam betonoza :/

Dosyć przyjemna betonoza:) jest gdzie usiąść w cieniu i zjeść obiad z żabki xD

Nic specjalnego. Na tą chwilę ten rynek wypada bardzo słabo w porównaniu do innych. Połowę miejsca zajmują ogródki piwne, a sama dzielnica też nie należy do najlepszych.Rynek najlepsze czasy ma za sobą, brakuje tu działającej fontanny, z której woda spływała na resztę rynku. Była to największa atrakcja dla dzieci i starszych.

Kiedyś to było miejsce tętniące życiem. Był skwer, fontanna i drzewa. Dzisiaj to wybrukowana pustynia. Kilka niewielkich platanów i zero trawnika. W upalny dzień nie ma się gdzie schować. Dobrze że chociaż ogródki działają w okresie letnim.

Brakuje starego rynku, gdzie były drzewa. Teraz tylko beton. Nie polecam.Moje Miasto rodzinne. Nie polecam.