Wesoła Łapka Super pies Szkolenie psów

Zrezygnowałam z kursu po jednym dniu. Warunki w ośrodku, w którym kurs się odbywa, są koszmarne (brud, smród i zimno), nieadekwatne do ceny. Za te pieniądze można zaprosić behawiorystę o wysokich kompetencjach do domu, na wiele godzin naprawdę spersonalizowanej pracy (i warto tak zrobić, bo psy mają pamięć zależną od kontekstu, nauka nowych zachowań w codziennym środowisku jest znacznie bardziej efektywna).Przydzielony mi trener Janek nie omówił ze mną problemów mojej suczki Wiśki, bo spóźnił się na kurs, stwierdził jednak, że “nie mam z nią relacji” (co jest bzdurą) oraz zalecił jej, bez żadnych wyjaśnień, farmakoterapię. Udzielił też kilku kuriozalnych porad w stylu: “przegłodzić psa” i “unurzać ręce w podrobach” - bo stworzył teorię, że Wiśka ma problem z rękami".Problemem Wiśki

Nasz pies -Bryś - owczarek niemiecki długowłosy jest absolwentem kursu PTP prowadzonego przez p. Jacka Gałuszka, po tym szkoleniu zapisaliśmy Brysia na zajęcia Socjalizacja

Dzięki warsztatom naprawczym zyskałam przewagę fizyczną nad psem tak że nie był w stanie wymknąć się do innego psa. Na początku bardzo mnie to cieszyło, bo wydawało mi się że pies się ogarnął. Nic jednak nie zmieniło się w jego głowie i zachowaniu. Teraz już wiem że nie da się zmienić zachowania psa bez innego psa. Ponad pół roku treningów zgodnie z zaleceniami i wiedzą zdobytą na kursie, na szczęście sięgnęłam po rozum do głowy i wreszcie mogę iść z psem na spacer bez smyczy.

Pokładałem nadzieję w tym szkoleniu jednak nie przyniosło żadnych wartości dodanych. Z racji piętnastoletniego stażu posiadania psa miałem porównanie ze szkoleniami odbytymi z moim poprzednim psim przyjacielem i podejście Wesołej łapki wypada blado.Podczas szkolenia totalnie brakowało indywidualnego podejścia do psów - wiadomo, że jedne uczą się szybciej, inne wolniej a już na pewno wiadomo, że psiaki mają rożne charaktery - trener traktował wszystkich tak jak skrypt przykazał. My sporo potrafiliśmy przychodząc na szkolenie i trener wręcz czepiał się, że nie robimy ćwiczenia krok po kroku tylko wykonujemy już pełne sekwencje, do których kroki pośrednie już dawno mieliśmy za sobą. Co więcej trener mieszał komendy noga" z komendą "równaj" ucząc kursantów ich znaczenia na odwrót czepiając się przy tym nas

Pojechaliśmy na zajęcia socjalizacja-komunikacja w Zabrzu z Panem Jackiem Gałuszką ze względu na reaktywność smyczową naszego schroniskowego kundelka. Wiedziałam, że szkoła; szczególnie zabrzański oddział, ma dość skrajne opinie w internecie, przyznam że zasugerowałam się pozytywnymi.Pomijam cały organizacyjny aspekt zajęć bo zupełnie nie miałabym z nim problemu gdyby nie to co wydarzyło się na zajęciach.Podczas gdy razem z innymi właścicielami szliśmy po małym placyku w kółku, nasz pies zaczął szczekać na inne psy - pan Jacek był przez nas wcześniej telefonicznie poinformowany o problemie szczekania i reaktywności naszego psa. Nie zdążyliśmy nawet zareagować kiedy pan Jacek podszedł do nas i uderzył naszego psa szpicrutą której w ogóle wcześniej nie zauważyłam. Oczywiście siła uderzenia nie była duża, nie zmienia to faktu że pies się przestraszył i skulił. Absolutnie nie wyrażaliśmy zgody na stosowanie takich metod na naszym psie, nie ma to znaczenia że wg Pana Jacka było to przerwanie negatywnego zachowania" - nigdy nie wychowywałam ani nie będę wychowywać żadnego mojego psa z użyciem strachu i siły fizycznej i nie zgadzam się żeby ktokolwiek

To co mogę przekazać tym, którzy mają jakikolwiek problem ze swoim ukochanym czworonogiem.Franklin to pies z odzysku". Ja trochę nerwus. Pitbull i nerwy nie idą ze sobą w parze

Brak profesjonalizmu, przedmiotowe traktowanie zwierzat. Nigdy nie wysyłajcie tam swoich zwierzat

Ja jadąc na kurs Super Pies byłem sceptycznie nastawiony i nie sądziłem, ze coś to w ogóle da. Okazało się, ze było to niesamowite doświadczenie, nasz pies bardzo się zmienił na lepsze, a przede wszystkim my poznaliśmy go lepiej i uświadomiliśmy sobie, ze tak naprawdę jego problemy głównie były w nas. Jacek Gałuszka jest niesamowicie charyzmatycznym, mądrym trenerem psów, ale tez w dużej mierze psychologiem od właścicieli :) ja polecam w 100% tydzień w Księżych Młynach, nasz pies dostawał histerii gdy widział innego psa dwieście metrów dalej, a teraz biegał bez smyczy w towarzystwie dwudziestu innych psów i to dużych i „groźnych” i czerpał z tego wielka frajdę :) mamy cała „skrzynkę” narzędzi, żeby dalej pracować z naszym psiakiem. Na kursie cały czas ktorys z trenerów się nami zajmował - chylę czoła i z tego miesca dziękuje mega sympatycznemu Jankowi, a Jacek niczym prawdziwy Alpha Dog krążył, interweniował i udzielał wskazówek. Ogólnie sama organizacja całego wyjazdu była doskonała, nie było nawet zmarnowanej minuty:) brak mi słów, żeby opisać jak wiele się nauczyliśmy i jak bardzo polecamy Super Psa i Jacka Galuszke. Będziemy jeszcze długo wspominać ten wyjazd i na pewno nie spoczniemy na laurach i będziemy pracować z Alexem według zalecen. Dziękuje!

Profesjonalne podejście, poparte widocznym doświadczeniem. Warsztaty naprawcze okazały się dla naszego psa strzałem w dziesiątkę. Spacery z pieskiem stają się powoli przyjemnością. Nadal ćwiczymy, wykorzystując wiedzę i umiejętności nabyte na warsztatach. Przed rozpoczęciem szkolenia nie mieliśmy pojęcia jak radzić sobie z niewłaściwym zachowaniami psa. Dziś na spacerze piesek opanował swoje emocje napotykają psa bez smyczy i jednocześnie drugiego, ujadającego innego psa za płotem. Jest to ogromny sukces. Polecam te warsztaty wszystkim, którzy mają jakiekolwiek problemy z zachowaniem pieska.

Jestem zadowolona z kursu ptp.Po pierwsze mogłam poznać bardziej mojego psa ( 8 miesięczny owczarek niemiecki, który był z nami od 4 miesięcy), którego uważałam za urwisa i oszołoma, a okazał się silnie zmotywowanym do nauki, przeważnie zdyscyplinowanym bystrzakiem.Po drugie.... wyhamowałam. Postępowanie wolniejsze, krok po kroku, zdecydowanie zwiększało efektywność pracy: wynikało to z MOICH ograniczeń, nie psa, który łapał wszystko szybciej ode mnie! Musiałam go doganiać, no i dać sobie na to czas!Doceniłam wagę precyzyjnych komunikatów (precyzja kłóci się z szybkością!), które w znaczącym stopniu ograniczały zakłócenia i związaną z nimi frustrację, budowały i doskonaliły wspólne dogadywanie się z psiakiem.Szkolenie nadal procentuje: Vigo doskonale pamięta nabyte tam umiejętności (ja na szczęście też! :)) i stały się one elementami naszego życia razem.Obu nam brakuje cotygodniowych wyjazdów na szkolenie, chętnie skorzystalibyśmy z zajęć socjalizacyjnych i kontynuowalibyśmy dalszą naukę w grupie.Zdecydowanie polecam!Bogusława Franek