Niepubliczne Przedszkole 'Borowiki'

Pod przedszkolem na całej szerokości chodnika parkują samochody uniemożliwiając przejazd osobom niepełnosprawnym na wózkach. Od kilku lat walczę z tym przedszkolem, nie pomagają rozmowy z dyrekcją ani z wulgarnymi rodzicami przedszkolaków, którzy niejednokrotnie mnie zbluzgali przy dzieciach, bo oni tylko na 10 minut. Szczytem bezczelności byla pani, która zapaliła sobie papieroska i nie chciała odjechać samochodem bo jej tu wolno parkować bo ma pozwolenie dyrekcji. Dodam, że po drugiej stronie ulicy jest prawie pusty parking, ale kto to widział chodzić 50 metrów. Kilka razy spóźniłam się przez zaparkowane na całej szerokośi chodnika samochody na tramwaj niskopodłogowy, który jeździ co GODZINĘ (siódemka)! Piękny przykład dajecie drodzy rodzice swoim pociechom.

Nie polecam, absurdalna tabela oceniania od najmłodszego wieku, dzieci z marszu wysyłane są do poradni psychologiczno pedagogicznej nr2, a nóż coś się znajdzie i będą dodatkowe godzinki np. Dla Pani Logopedki, na nic się zdają papiery od prywatnych lekarzy z potwierdzeniem dobrego stanu zdrowia mojego dziecko, usłyszałam...To się nie liczy".Dziecko przeniesione do innej placówki i życie staje się piękniejsze."

Już drugie moje dziecko chodzi do tego przedszkole. Ciocie kochane i wspierające.

Przedszkole wystawia głośniki na zewnątrz i puszcza muzykę na całe osiedle. Bardzo to wychowawcze, dawać dzieciom takie dodatkowe bodźce, że same muszą krzyczeć, żeby się wzajemnie zrozumieć. Przedszkolanka, która za to odpowiada chyba kupiła kurs pedagogiczny w kiosku. Współczuję rodzicom, którzy zostawiają tutaj dzieci.

Niestety Pani dyrektor nie ma za wiele wpływu: jest koleżanką a nie przełożoną a to dobrze nie wróży. Pani Beata wprowadza metody wychowawcze godne PRL-u (kary, tablice motywacyjne"

Świetne przedszkole, kadra pedagogiczna zaangażowana. Posiłki smaczne, ciekawe zajęcia dodatkowe i wycieczki.

Przedszkole jako takie. Coś się dzieje i dzieci się nie nudzą. Irytuje mnie parkowanie rodziców przywożących i odwożących swoje dzieci. Stawiają auta na wjazdach na posesje, trawnikach i chodniku, byle bliżej wejścia do przedszkola. Obok jest spory parking, na którym zawsze znajdzie się miejsce, ale to 30 m dalej, wiec po co ? Straż miejska za rzadko odwiedza to miejsce.