Nowogrodzka Szpital

Very very rude doctors. I am here helping refugees from the Russian War (yes, war). One of the refugees, Vika, is 20. Last night she tried to commit suicide. She has no family here, only another friend of mine named Alina. We do not speak polish.After the ambulance took Vika, we got to the hospital, but couldn't find where she was. People tried to explain it, but again wouldn't take the time to use a translator, or walk us the 20 meters to where she was.Vika is being held in the emergency room and has been stitched up, she has been asking for me. I do not know how to get to her. Every time I speak to a doctor, they yell at me for not knowing Polish. They do not take the time to explain and be patient, or even try to use a translator.Dr. Stanislav somethingsomething speaks English, and instead of trying to explain to me what's happening, he yelled at me that u couldn't be there, which, fine, give me someone to speak to. Anyway, I would not recommend this hospital to anyone. Doctors. I get that your job is stressful, but a little kindness and bedside manner would go a long way. You should all be ashamed of yourselves.

Nowogrodzka Szpital to szpital, w którym byłam leczona z powodu niewydolności nerek. Szpital był czysty i dobrze wyposażony, a personel pielęgniarski był troskliwy i pomocny. Nie miałam żadnych problemów z rejestracją ani z dostępem do poradni specjalistycznych.

Bardzo dobrzy lekarze i opieka medyczna. Zabytkowe budynki - niestety nie wszystkie doczekały remontu, aby pacjenci i personel mogli przebywać tu i pracować w godnych warunkach. Lecący tynk ze ścian, oldschoolowe wnętrza w stylu przełomu PRL i lat 90., m.in. fatalne toalety /oddział chirurgia/ rekompensuje klasa specjalistów i opieki pielęgniarskiej. Lekarze super, oceniam to jako pacjent po krwotoku wew. przywrócony do poprawnego stanu zdrowia.Żenujące, że w mieście starcza środków na wiele mniej potrzebnych atrakcji, a na remont tak dobrej i potrzebnej nie tylko Warszawiakom placówki nie starczyło.