Hostel Yellow

Jedyny plus to lokalizacja bo przy starym mieście. A tak to brudno w pokojach i łazience, prysznice są niezasołnięte niczym, i wszyscy mogą cię oglądać, w pokojach dziury w drzwiach, brudne ściany, nie ma żadnej zasłonki żeby zasłonić okna i balkon, balkon się nie domyka, brak dostępu do szafy (jest zastawione i brak klamek), w 4 osobowym pokoju jest tylko jedno działające gniazdko, ze ścian wystają kable, działa tylko jeden żyrandol (a są dwa w pokoju). Na jedną noc jeszcze da się przeżyć ale na dłużej nie polecam.

Jedynym plusem tego obskurnego miejsca jest lokalizacja nic poza tym. Zarezerwowałyśmy 8 osobowy pokój na 7 osób i weszłyśmy z dziewczynami a tam śpi jakiś mężczna mimo że nasz pokój nie jest koedukacyjny i nie powinno go tam być. Kolejną porażką jest to że w pokoju nie działają kontakty było w pokoju 8 osób 6 kontaktów 4 nie działały gdy poszłyśmy do recepcji spytać czy może mają przedłużacz usłyszałam sorry to jest hostel od jakiejś kobiety która ledwo co mówi po polsku i jest ogólnie bardzo nie sympatyczna. Śmierdzące szczynami łazienki. Jeszcz pani zmieniała przy nas pościel i to co zobaczyłam na poszewce mnie przestraszyło cała w zaciekach i jakimś brudzie. Najgorsze i tak jest to że coś pogryzło w nocy moją koleżankę. Mogę dodać że szafki na rzeczy osobiste nie zamykają się więc równie dobrze możecie zostawić je na tej brudnej podłodze.

Korzystałam z pokoju, a właściwie kawalerki przy ulicy Studenckiej. Szczerze polecam! Lokalizacja super. W miarę czysto. Jedyny minus to telewizor, który nie nadaje się do użytku ( lubię wiedzieć co się dzieje na świecie), i brak suszarki. Można pożyczyć z Dunajewskiego, ale bez przesady latać za suszarką po mieście:( Poza tym mieszkanko super!

Jeden z gorszych hosteli, w jakich miałam okazję być. Pokój obskurny, łazienki okropne, o kuchni wolę nie wspominać, bałam się tam cokolwiek robić do jedzenia. Ogromnym - i jedynym - plusem jest lokalizacja, bardzo blisko do wszelkich atrakcji.

Plus za lokalizację i to by było na tyle.Średnie śniadanie.Niby cisza nocna od 22:00 ale nikt z personelu tego nie egzekwuje i jest ogólny hałas spowodowany krzykami innych gości.Miałam pokój jednoosobowy przy łazienkach, a na przeciwko były drzwi od pomieszczenia personelu. Ciągłe trzaskanie drzwiami sprawiało, że ściany pokoju się trzęsły, a i spać się nie dało.Okno w pokoju otwierało się dosłownie na trzy milimetry.Co do czystości, no cóż. Byłam prawie tydzień, a ani razu nie miałam odkurzone w pokoju, ani zmienionej pościeli. Wiele razy w toaletach brakowało papieru, ogólny nieład i nieporządek w toaletach.

Masakra!!! Szczerze odradzam każdemu pobyt w tym miejscu, brak parkingu (parkować można na ulicy ok 200 m. od hostelu" płacąc ok.25 zl/dzień

Oprócz dobrej lokalizacji przy samym rynku i miłej obsługi nic tam ciekawego mnie nie spotkało. Przez 3 dni mojego pobytu jedna z toalet była zapchana papierem toaletowym, na którym leżały fekalia gości i nikt z personelu nie raczył tego posprzątąć. Śniadania marne nie nazwałabym tego szwedzkim stołem. Zdjęcia na stronie musiał przerabiać profesjonalista, na żywo nie wygląda to tak dobrze. Jedyne zdjęcia pokazujące prawde to zdjęcia odnowionego salonu. Wifi często się psuło tak jak prąd w gniazdkach. W pokoju 8 osobowym nie było miejsca tak naprawdę żeby przejść jest totalny brak swobody oraz brakuje stolików.

Jedynym plusem tego miejsca jest świetna lokalizacja, bardzo blisko do Rynku,niedaleko od dworca PKP, restauracji i kawiarenek oraz sklepów całodobowych i to tyle. Pokój brudny ze śmieniami za łóżkiem i zniszczoną podłogą, ręczniki granatowe - miałam wrażenie że używane i niewyprane. Łazienka wspólna, brudna i śmierdząca. Hostel Yellow to w rzeczywistości mieszkanie w kamienicy, przez cienkie ściany słychać było rozmowy sąsiadów.

Syf, kiła i mogiła. Nie polecam nikomu. W pokoju pełno kurzu na podłogach i za łóżkiem. Ściany brudne, pościel byle jaka, firanka dziurawa do tego nic nie zasłaniająca. O stanie łazienki to nawet nie wspomnę. Hałas dochodzący z całego korytarza, słychać wszystko dosłownie wszystko nawet jak ktoś w toalecie załatwia swoje potrzeby. Nie przestrzegają cisza nocna oraz personel hotelu ciągle tlukł się drzwiami w nocy oraz przed 6-ta rano ,co nie umożliwiło spokojny wypoczynek. Ogolnie hostel aby tylko się przespać i rano zrobić wypad.

Czysty pokój z widokiem na ciekawe podwórko w ładnej kamienicy. Wifi działa, był czajnik, mikrofala i lodówka. Bliziutko na stare miasto, co jest największym plusem. Wielki minus za strasznie skrzypiące drzwi wejściowe, skrzypiące drzwi do pokoi, lazienek, niezamykajace się drzwi do prysznica, gdzie każdy może obejrzeć sobie osoby kąpiące się (!), niezamykajace się drzwi balkonowe (na klęczkach podnosiłam drzwi by domknąć balkon), szkoda też niepodlewanych kwiatów doniczkowych na oknie w tzw salonie. Ja podlałam, może i ktoś inny się zlituje. Miły akcent to kotek mieszkający na podwórku wśród kwiatów :)