Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego

Dziś nad ranem pojechaliśmy z Córką na pogotowie. Nasz termometr wskazywał dla Wszystkich taka sama temperaturę, ale Dziecko miało wypieki, było płaczliwe, marudne nie widziałam Jej do tej pory takiej stąd moje podejrzenie, że coś jest nie tak. Wysłuchałam elaboratu Pani Doktor, że po co przyjechaliśmy, że Dziecku nic nie jest... Otóż przed chwilą nasz Szpital wykrył u Córki koronawirusa także nie jestem kolejną Matką panikarą tylko mojemu Dziecku naprawdę coś dolegało.

Z bulami i wygięta od rwy szyji i miednicy ledwo doszłam a potrzebowałam pilnie zastrzyk.Chciałam zapłacić bo miałam zaraz lot z polski,to pomimo ze byłam druga w kolejce to zostałam wypchnięta na koniec kolejki z pod gabinetu dla dorosłych bo panie w recepcji nawet nie wiedziały że tam doktor przyjmuje.Zostały brane panie z dziećmi z pod gabinetu pediatry,ktore stały w kolejce za mną do recepcji.Bodajże nawet ukrainki.Nie czuje sie w polsce jak polka.Bardzo zostalam źle potraktowana.i ukraincy mając służbę zdrowia w polsce za darmo wypychają polaków do rynsztoku.To tragedia spoleczna!!!!! Łzy do oczu się cisną!!! Poubierani lepiej niż nie jeden polak.Polska życzliwość i sprawiedliwość!!

Bardzo dziękuję Panom ratownikom którzy zabierali mnie z Castoramy, bardzo miła, fachowa pomoc .Bardzo dziękuję.