Darewicz Janusz, prof. nauk med. urolog Gabinet Urologiczny Barbara Anna Darewicz dr hab. medycyny

Dla zony bolala nerka poszlismy do pana Darewicza stwierdzil ze ma kamien poszlismy na badania RTG i nic nie wyszlo pan darewicz leczyl zone dwa lata na kamienia ktorego nie ma poszlismy do innego lekarza ktory na pierwszej wizycie stwierdzil nefropeksje i okazalo sie za na przeswietleniu RTG widac bylo problem ale pan Darewicz stwierdzil ze nic tam nie jest ODRADZAM NACIAGACZ NA KASE NIC WIECEJ

Byłam u Pani urolog z problemami że strony układu moczowego. Co prawda, Pani dr nie potrafiła mi pomóc i skierowała do kogoś innego, ale nie pobrala pełnej opłaty za wizytę.

stanowczo odradzam prof. Janusza Darewicza. Starszy pan powinen raczej emeryturke wygrzewac w domu niz leczyc prywatnie. Calkowity brak podejscia do pacjenta. Podczas mojej wizyty liczylo sie tylko wielkie JA profesora. moje pytania bagatelizowal, pozostawial bez odp. Rutynowa droga i nieprzyjemna wizyta. Kiedy chcialem telefonicznie dopytac o przepisany mi lek na recepcie, kilka razy rozłączał sie podczas rozmowy pozostawiajac mnie samemu sobie bez odp.

Stanowczo odradzam. Nie słucha zupełnie co pacjent ma do powiedzenia i co go boli. Strata nerwów i pieniędzy. Totalna znieczulica.

Najlepsza.

Ta Pani Dr to jakieś nieporozumienie. Za 3 wizyty razem z lekami wydalem 1500 zł. Po lekach czulem jak bym miał umrzeć. Przez pierwsze półtorej tygodnia myślałem że umre z bólu. Po 2 miesiacach bólów i meczarni zrezygnowalem z uslug tej znachorki. Te tytuly na ścianie za jej plecami to chyba za jajka kupione. Żart i kpina. Miałem problem z nerkami. Tą pani nie zlecila podstawowych badań tylko wyslala na badania za 500 zł które nic nie ponogly. Przy okazji nafaszerowala mnie lekami. Odradzam z całego serca...

Dziś przypadkiem szukając nefrologa, przejrzałam komentarze poszczególnych lekarzy. Problem z kamieniem w nerce miałam ponad 20 lat temu i co czytam? Pani profesor Darewicz, fenomen. Te 20 lat temu, kiedy kamień ugrzązł mi w przewodzie moczowym, zaaplikowała mi przepchnięcie go z powrotem do nerki, po tym zabiegu konałam, konałam i jeszcze raz konałam, przez dwa tygodnie. Kiedy po wizycie na którą przyszłam na kolanach zwijając się z bólu, orzekła że nic mi nie jest i mam niski próg bólu. Poszłam do kogo innego. W rezultacie znalazłam się na stole operacyjnym, i okazało się że przy swoim cudownym zabiegu przebiła mi cewnikiem nerkę i miedniczkę nerkową. Niech Pan Bóg broni każdego kto do nie idzie.

Wspaniały lekarz, bardzo dobry fachowiec. Polecam