Dom Cukiernika

Polecam w 100% . Fajne miejsce na odpoczynek, miła atmosfera. Cisza spokój. Kto chce spędzić w fajnym miejscu czas , odpocząć , to polecam .

W Domu Cukiernika wraz z mężem spędziliśmy swój najlepszy urlop. Pokoje i obsługa na najwyższym poziomie. Długie, przepyszne i niespieszne posiłki dopełniają całej magii. Czuliśmy się jakbyśmy byli w odwiedzinach u rodziny. Na długo w pamięci pozostanie także czas spędzony z psami, kotami i kucami. Z pewnością wrócimy tam nie raz, więc - Sylwio i Janie - mówimy do zobaczenia!

Niesamowite miejsce, naprawdę. Trafiliśmy tu, ponieważ szukaliśmy miejsca spokojnego i ze zwierzętami do przytulania. ;) Czy dostaliśmy to czego oczekiwaliśmy? Po stokroć tak i jeszcze duuużo więcej.Dom jest piękny - przytulne, rustykalno-nowoczesne pokoje, wspaniała i ciepła przestrzeń wspólna z kominkiem, toną książek i gier. I do tego piękny ogród, taras i przestrzeń dla zwierząt dookoła domu. Mieszkają tu 2 koty, 1 piesek-przylepa, 1 pies wilekości kucyka, 2 kucyki wilekości psa i jeden baran skrzętnie pilnujący swoich podopiecznych. Nic tylko wszystkich przytulać, głaskać, ganiać się z nimi po ogrodzie! :) Jeśli zostawicie uchylone drzwi do sypialni na noc - to bardziej niż pewną jest wizyta jednego z łaszących się kotków w Waszym łóżku. :)Sylwia to wspaniała gospodyni, bardzo sympatyczna, ciepła, ale też na luzie, do porozmawiania o niebie i o chlebie. Jej wypieki są szałowe, byliśmy częstowani różnymi słodkimi smakołykami.Jan motywuje do rozgrzania szarych komórek i rozmowy w języku angielskim, na co zdecydowanie warto się skusić, bo jego opowieści zarówno o życiu na wsi, jak i o swoim rodzinnym kraju są naprawdę bardzo ciekawe. Jan oprócz bycia stolarzem jest też wyśmienitym kucharzem. Obiady, które zjecie na miejscu przygotowuje właśnie on, co więcej, najczęściej są to dania duńskie lub wariacje z Danią związane.Gospodarze i zwierzęta mimo obecności nie są w żaden sposób nachalni. Jeśli tylko chcecie możecie tu przebywać sami ze sobą i swoimi myślami. Czy to przy kominku, czy w ogrodzie. ;)To miejsce pachnie słodyczą, spokojem i głębokim wydechem. Polecam z całego serca, my odpoczęliśmy tu jak nigdy.Dziękujemy jeszcze raz gospodarzom, na pewno do Was wrócimy.

Nieczęsto spotyka się miejsca, które na żywo wyglądają lepiej niż na zdjęciach. A tu niespodzianka... Dom cukiernika zdążyliśmy tylko obejrzeć, ale pewnie wrócimy tu już jako goście za rok, bo całość jest odjechana...Sylwia (właścicielka) przyjęła nas w... stodole pamiętającej czasy Napoleona, zaaranżowanej na jadalnię. Genialne połączenie historii i nowoczesności (patrz zdjęcie). A Sylwia jest cukiernikiem i codziennie rozpieszcza gości swoimi wypiekami... Zostaliśmy zaproszeni na bezę Pavlova i nie bardzo chcieliśmy wychodzić:) No czego chcieć więcej?

Co to była za Wigilia!Ile smakowitego jedzenia się zjadło, ile dobrej kawy wypiło. Kuperek przed kominkiem wygrzało, o życiu pogadało.Ostatnio staram się wracać do miejsc, które głęboko utkwiły w mojej pamięci i wspomnieniach. Tym razem wymarzyłam sobie, że spędzę Święta przed domowym paleniskiem, czytając książkę lub dziergając sweter. Spełniło się!Czuję, że otrzymałam dużo więcej.Był to czas spędzony z ludźmi o otwartych sercach, bez spiny, bez pośpiechu.Sylwia obdarowała nas gościnnością, opowiadaniami i szczerym uśmiechem. Poziom cukru i lukru na wysokim poziomie :DJan, pierwszy prawdziwy Viking z poczuciem humoru (kwestia bezdyskusyjna). Przygotował dla nas potrawy o wspaniałym aromacie i smaku. Do dziś wspominam zupę cebulową, estragon, śledzia z curry i mus jabłkowy z boczkiem.Dziękujemy! Stworzyliście wyjątkową rodzinną atmosferę. Wrócimy! :)

Zamówiliśmy tort weselny na 100 osób a dostarczono nam małe arcydzieło sztuki cukierniczej którym zachwycili się wszyscy goście. Przemiła obsługa i uczciwa cena. Polecamy z całego serca.

Dom Cukiernika… To Dom pachnący ciastem, kawą, chlebem i gościnnością.Fantastyczne połączenie nowoczesności i tradycji. Stare mury zyskały nowe, industrialne wnętrza z zachowaniem oryginalnych drewnianych elementów. Otwarta stodoła ze stołem biesiadnym sprawia, że obcy sobie ludzie, siadają wspólnie, a rozmowy płyną jak w gronie starych znajomych.O dobry nastrój i pyszne posiłki dbają gospodarze, którzy sami są bohaterami niesamowitej historii… ale nie my mamy ją opowiedzieć.Trzeba tu przyjechać, otworzyć serca, nadstawić uszu, a czas popłynie zupełnie innym nurtem.Okolice są pełne miejsc wartych zobaczenia, dzięki temu można tu spędzić całe tygodnie, a każdy dzień będzie wspaniały bez względu na pogodę.Jedyna rzecz, której można się obawiać i do której lepiej się przygotować, to fakt, że w tym domu ubrania kurczą się w nocy i przy wyjeździe trzeba będzie wciągać brzuchy.Ale i tak chętnie wrócicie tu, by jeszcze raz skosztować cudownych ciast, pysznego chleba wypiekanego rano przez gospodarza i zaznać gościnności, która sprawi, że poczujecie się jakbyście wracali do domu z dzieciństwa.

Wspaniałe miejsce prowadzone z wielką pasją i sercem. Gospodarze Sylwia i Jan sprawiają, że można się poczuć jak w raju i dbają o najdrobniejsze szczegóły. Można dobrze zjeść jak i wypocząć na łonie natury. Śniadania i obiady przygotowywane przez Jana są przepyszne i pełne różnych smaków a smakołyki przygotowane przez Sylwie zostają w pamięci na długo. Niesamowicie przyjazna atmosfera sprawia, że chciałoby się tam pozostać jak najdłużej. Gospodarze chętnie doradzą w sprawie okolicznych atrakcji w zależności od gustów przyjeżdżających :) Z przyjemnością byśmy zawitali po raz kolejny.