Sanatorium Grażyna

Kameralny,położony idealnie w centrum,wszędzie czyściutko, zabiegi szeroki zakres, cały personel miły i uśmiechnięty, bardzo dobre jedzenie różnorodne, minus to parking tylko dla osób niepełnosprawnych, ale na przeciw dostępny parking, złe opinie mogą wystawić tylko malkontenci. POLECAM

Byłem we wrześniu 2017 niczym pozytywnym te sanatorium mnie nie zaskoczyło . Cześć budynku swoje lata świetności miały za sobą 100 lat temu , część pokoi bez łazienek warunki spartańskie . Zabiegi wykonywane profesjonalnie obsługo miła , posiłki w miarę dostateczne !Basen oddalony około 300 m , telewizory z minionej epoki i w dodatku płatne , to nie sanatorium tylko obóz przetrwania ! Szczerze polecam tylko zdrowym i wytrwałym kuracjuszom .

Wczoraj zawiozłam tam mamę na turnus. Miała się stawić o 12.00. Byłyśmy o 11.20. Cały park przed wejście wypełniony ludźmi szukającymi cienia (wczoraj było coś ok. 30 stopni). Od 12.00 zaczęta przyjęcia. Robiła to jedna osoba, a ludzi do przyjęcia było ponad 100!!!! Moja mama czekała na przyjęcie niecałe 4 godziny, a kolejka za nami jeszcze się ciągnęła. Dramat. Był świadkiem, jak pewien pan podszedł do recepcji i powiedział, że chciałby rozmawiać z jakimś przełożonym i złożyć skargę, to pani recepcjonistka mu odpowiedziała, że może sobie pisać do samego ministra, bo to jego wina. Upał był nieznośny, ale z drugiej strony nie wyobrażam sobie, gdyby było zimno i padał deszcz. TOTALNY BRAK EMPATII WOBEC STARSZYCH I SCHOROWANYCH LUDZI.

Obecnie przebywam w tym SUPEER Sanatorium Grazyna,opieka Super,jedzenie ekstra,rechabilitacja super,warunki mieszkalne dobre,ciepło,czysto polecam każdemu te Sanatorium

Stanowczo odradzam wszystkim ze skierowaniami z NSZu jeżeli nie chcecie być gorszym sortem. Posiłki ubogie, a na dokładkę pani kucharce zdarza się zapomnieć" o jakimś dodatku który był w jadłospisie. Na zwróconą uwagę usłyszałem

Byłem w tym obiekcie w Lipcu . Bardzo mile wspominam i sam pobyt i zakwaterowanie.Jako emeryt nie miałem dużych wymagań, jedzenie było dobre pokój trzy osobowy zupełnie przyzwoity mimo że obiekt wiekowy.Zabiegi na miejscu, wszystko zależny od człowieka jednym potrzeba luksusu inni zadowalają się że tak powiem życiem. Może dlatego że lipiec był piękny wszystko smakowało dobrze.Zapisy i przydzielanie pokoi od godziny 9-tej , można mieć pokój z TV i bez, sprzątają trzy razy w tygodniu .Dwa ręcznik,i czajnik elektryczny że tak powiem w cenie, potrzebne jest obuwie typu klapki na basen i inne zabiegi. Miłego pobytu.

Właśnie wróciłem z Sanatorium Grażyna w Ciechocinku . Warunki gorzej niż źle ,chociaż w wyremontowanej części pokoje bardziej przyzwoite niż w starej . W części której ja byłem wszystko trzeszczało podłogi plus łóżko . Brak czajnika w pokoju.Telewizor w pokoju bardzo mały i zużyty ,za który trzeba było zapłacić 20 zł za osobę.Brak WIFI na terenie obiektu, jedynie w recepcji i to bardzo słaby .Basen około 500 m od sanatorium . Zabiegi bez szału . Jedzenie dobre lecz porcje dużo zaniżone szczególnie dorosły mężczyzna nie był w stanie się najeść.Bardzo mało koszy na śmieci na terenie sanatorium ,wręcz w ogóle ich brak. Obsługa mocno wypalona zawodowo i mało empatyczna oczywiście z małymi wyjątkami . Jedyne co zrekompensowało wyjazd to piękna pogoda oraz dobra lokalizacja (samo centrum Ciechocinka) przez co nie spędzało się wiele czasu w pokoju ,w innym wypadku można by wrócić z głęboką depresją.Sanatorium nie posiada własnego parkingu ,jedynie przy ulicy lub na tyłach sanatorium parking strzeżony oczywiście i jeden i drugi płatny .Ogólnie bardzo niski standard.

Byłam w tym sanatorium na kuracji z nfz. Tragedia. Nie dość że była to zima (styczeń), a więc żadnej zieleni, nieczynne fontanny i tężnie (ale klimatyczne trzeba było zapłacić) to warunki pobytu też kiepskie. Dobrze że przynajmniej pokój zarezerwowaliśmy z mężem wcześniej w części już odnowionej. Jedzenie kiepskie, monotonne, mało urozmaicone zwłaszcza jak ma się dietę. Na śniadania i kolacje powtarzająca się jakaś wędlina drobiowa w ilości 3-4 plasterków i połówka pomidora. Jabłka czasem dawane jako dodatek, zdarzało się że miały wysuszoną, pomarszczoną skórkę czyli już trochę leżały. Porcje małe podobnie jak stoliki na których z trudem mieściły się cztery nakrycia. Panie zabiegowe na kąpielach nie zawsze przestrzegały zaleconych godzin, robiły jedną kąpiel po drugiej mimo że zalecona była między nimi przerwa. Wanny były myte tylko pobieżnie i wchodził następny kuracjusz. Część zabiegów w innych budynkach. Na basen niewiele osób się decydowało żeby się nie przeziębić.

Właśnie wróciłam z sanatorium Grażyna" i jestem bardzo zadowolona. Wprawdzie obiekt nie należy do nowoczesnych

Porządny, czyściutki, dobrze wyposażony pokój z łazienką, świetne jedzenie i, co najważniejsze, doskonałe warunki do rehabilitacji. Oby wszyscy się tak o mnie troszczyli jak tutejsza załoga (zaczynając od Pań sprzątaczek, kucharek, kelnerek i recepcjonistek, na fizykoterapeutach kończąc). W znacznie lepszej kondycji, z ciężkim sercem, opuszczam to miejsce:(