Piekarnia Cukiernia Grzybki

Jak zawsze duży wybór świeżego pieczywa i ciast. Miła obsługa potrafi doradzić bo zna asortyment. Polecam smakoszom dobrego chleba.

Dobrze, że są jeszcze takie miejsca na Puławskiej - tak blisko Placu Unii Lubelskiej, gdzie można się zaopatrzyć w normalne pieczywo. A Grzybki to klasa sama w sobie. Na stosunkowo niewielkiej powierzchni zmieszczono nie tylko sprzedaż samego pieczywa czy ciast. Można tutaj także złapać w biegu kawałek pizzy czy wziąć dla ochłody gałkę lodów

Panieneczki obsługują z wielką łaską i sporym grymasem na twarzy. Zamiast podać grzecznie pieczywo rzucają je na ladę i niezadowolenia z miejsca pracy (chyba) nawet nie próbują ukryć. Zainteresowane bardziej komórką niż obsługą klienta. Opryskliwe i nieuprzejme. To mój drugi i ostatni raz w tej piekarni...

Moja ulubiona sieć piekarni w Warszawie. Bywałam często zanim poznałam wypieki piekarni rzemieslniczych tj. BĘDZIE DOBRZE czy DEJ, RDEST.

Bardzo przyjazna obsługa. Poza pysznym pieczywem lokal oferuje bardzo smaczne lody m.in. toffi argentyńskie, sorbety np. z mango

Obsługa (1 osoba)na zapleczu i nie ma mnie kto obsłużyć. A piekarze z resztą obsługi (paniusie)na fajce przed sklepem. No kto to pomyślał w dzisiejszych czasach. A jak już Cię mają obsługiwać to z wielką pretensją... niby co Ty tutaj robisz... Na pewno tutaj nie wrócę.

Szanowne Kierownictwo! Czy wy czytacie wogole opinie na Wasz temat? Wiadomo ze jakosc pieczywa jest zawsze super ale obsluga klienta na bardzo niskim poziomie.Dzis jedna z pań ekspedientek obsłużyła mnie poniżej krytyki. Brałam dość dużo pieczywa, dla dwoch rodzin. Pani ta sprawiała wrażenie nieobecnej/nieprzytomnej tak jakby nie rozumiala do konca o co się ją prosi. Produkty jej sie myliły, nie ogarniała tego co nazywamy obsługą klienta. (Albo nie nadaje sie do tej roli albo jest na jakichś prochach). Nie mówiąc juz o tym ze wszystko trwało w nieskończoność. Zaznaczam, ze ta pani nie pierwszy raz tak obsługuje, gdyz jestem tam stałą klientką. Ustawiła się już kolejka więc po zapłaceniu zabralam torbe z pieczywem i wyszlam. W domu stwierdziłam ze brakuje dwóch rzeczy ktore na domiar zlego zostały nabite na paragon. Taki byl finał tych zakupów. Zostalam nabrana przez piekarnię na 20 zlotych. Nie zamierzam tego darować, ale musze poczekać niestety na poniedziałek. A to wszystko miało miejsce przy Puławskiej 10.

Ofuczone ekspedientki. Potrafią sprzedawać kilkudniowe drożdżówki. Gdy odniosłam, zamiast przepraszam"

Obsługa to jakieś młode siksy, które zajmują się plotkami. Nie ważne, że są klienci pomiędzy obsługą klienta ,kasą i wydawaniem reszty są rozmowy koleżeńskie między sobą. Klient czuje się jakby wszedł niepotrzebnie.