Bakalarska 34

Pod wynajem na jakiś czas ok, ale mieszkania bym tutaj nigdy nie kupił. Pomijając fakt, że sąsiad z góry chyba skacze z pięty na piętę, zamiast chodzić normalnie, to wszystko i tak za bardzo słychać. Będąc w łazience można usłyszeć dokładnie całą rozmowę sąsiadów! Czuć zapachy przygotowywanego jedzenia od sąsiadów, a wentylacja działa jak głośnik, gdy sąsiad puści głośno muzykę. Nie polecam osobom, które myślę o zakupie.

Bazar jak bazar. Chińskie i indyjskie ciuchy.

Sztucznie podbija teraz statstyki dodajac 5* poniewaz mieszkańcy zaczeli na forum komentowac wszeliie fuszerk i olewactwo dewelopera.Deweloper nie wywiazuje sie z umowy. Osiedle Park Lesny Remberow jest jedna wielka fuszerka. Odpadhwce plyty kamienne, ogrodzenie nie stanowiace zabezpieczenia. Kradzierze i brak monitoringu i ochrony. Jeden wielki kit.

Nie polecam tego dewelopera. Lekceważący stosunek do klienta. Zapłaciłeś za mieszkanie to mamy Cię już gdzieś, akty może kiedyś będą. Ale to wiemy tylko dzięki info z urzędu bo deweloper nie poinformował z czego mogą wynikać opóźnienia sam z siebie. Poczytajcie Państwo opinie i zastanówcie się dwa razy nad zakupem mieszkania od tego dewelopera.

Dobrze się mieszka. Cicho, przyjazne zielone patio i bardzo pomocna administracja. Dużym aututem lokalizacja, bliskość lini tramwajowej oraz połączneń nocnych i SKM.

Lokalizacyjnie, osiedle zapewnia dostęp do wielu sklepów (Biedronka, Piotr i Paweł, Lidl), blisko znajduje się basen, siłownia i szkoła a jedyne, co może przeszkadzać to niedaleko znajdujący się bazar.Ceny mieszkań są na przyzwoitym poziomie a same mieszkania są sensownie zaprojektowane - jasne i ustawne. To, co może przeszkadzać, to niewiele miejsc postojowych dla gości i samych mieszkańców.Kontakt z biurem Radiusa mogę ocenić jako dobry. Szczególnie cenię kontakt z Panią Niną, która jest zawsze pomocna.

Cenowo jak najbardziej OK - a przynajmniej porównując jakość i wygląd budynków z bliźniaczą inwestycją tego samego dewelopera - Nowy Raków.Utrzymanie garażu 60 zł/miesiąc - co byłoby OK, gdyby nie koszty użytkowania wieczystego za garaż dodatkowo około 500 zł/rok.Z zewnątrz budynki wyglądają ładnie i nowocześnie.

Piękne bloki. Podwórko zadbane. Klatka ładna zaaranzowane. W windach potluczone są ekrany pokazujące piętra ! Myślę że żabka którą jest w bloku powinna być dłużej otwarta , A nie do 18

Podczas pierwszego odbioru który odbył się miesiąc temu okazało się że mieszkanie ma odrobinę mniejszą powierzchnię. Zdarza się. Jednak dokument z finalnymi wymiarami został sporządzony w marcu, a ja podpisywałam umowę deweloperską w czerwcu. Czyżby deweloper specjalnie zataił ten dokument? Z tego co się orientuję mieszkańcy Apartamenty Bakalarska od września czekają na wypłaty za zmniejszony metraż i jeszcze żaden przelew nie doszedł.Kolejną sprawą jest stan mieszkania przekazanego do odbioru – tu zaczynają się poważne schody (dosłownie i w przenośni)… . Jestem jeszcze w stanie zrozumieć dziurę w ścianie przykrytą grzejnikiem, ruchomymi, nieprzywierconymi barierkami balkonowymi ( mieszkanie jest na ostatnim piętrze), dziurami i rysami na oknach, drzwiach i parapetach, wykończenia balacharskie na balkonie którymi mógłby golić się mój chłopak przed pójściem do pracy. Zdarza się przecież coś źle rozplanować przy pracach budowlanych, niedopilnować, niechcący zniszczyć.Czarę goryczy przelewa jednak wyjście na balkon, który zmyślnie wylany został 40 cm ponad poziomem podłogi. Według dewelopera jednak wyjście wyjściem nie jest, a jedynie oknem z parapetem umieszczonym na wysokości kolan. Oczywiście nie zostało to zaznaczone w planach, ale kto by się nimi przejmował, skoro znajduje się na nich dopisek „Plany mogą ulec zmianie”. Po czymś takim spodziewałam się kasetonów na suficie i jakiś zgrabnych tympanonów nad wejściem do łazienki, ale muszę się zadowolić jedynie oknem służacym do wygrzebywania się w pocie czoła na przestrzeń balkonową. Wydaje się, że mimo armii inżynierów dodających w pośpiechu liczby na kalkulatorze, żeby wyliczyć położenie wyjścia, feralny stopień zaskoczył samego dewelopera. O ile wejście na balkon nie jest jeszcze takie trudne dla kogoś, kto trenował płotkarstwo lub skok wzwyż w młodości - można przytrzymać się ściany i dynamicznym ruchem wysunąć się na zewnątrz – o tyle każdorazowo przy zejściu trzeba odmawić krótką modlitwę i prosić wóżkę zębuszkę o hojność, kiedy zacznie wymieniać połamane kły spod poduszki na gotówkę. Może będzie na remont.Oczywiście próbowałam się skontaktować z kimś kto się zna na tym i wyjaśni mi, niemądrej, dlaczego okno jest wyjściem na balkon, schodek parapetem, dlaczego to wszystko umieszczone jest prawie pół metra nad podłogą i czemu właściwie dorobienie dodatkowego schodka jest tak dużym problemem dla armii zaprawionych w bojach podwykonawców dewelopera.Pani asystent sprzedaży jest jednak cały czas „ w terenie” i nie odbiera telefonu przez kilka dni. Pani pośrednik natomiast, fajna taka i niesamowicie sympatyczna osoba mogąca wszystko załatwić przed podpisaniem umowy deweloperskiej, z momentem pojawienia się bazgroła na kartce papieru przypominającego mój podpis magicznie straciła nie tylko empatię ale i wiedzę. Kierownicy budowy, dyrektorzy ktokolwiek kto mógłby mi wyjaśnić sprawę nie mają numerów służbowych (pewnie cięcie kosztów) i są poza zasięgiem międzyludzkiej komunikacji.Gdybym mogła cofnąć czas nigdy w życiu nie zdecydowałabym się na tego dewelopera.

Wykończenie, organizacja i estetyka na wysokim poziomie.Tylko, że ja nie lubię zamkniętych osiedli.Nie wolno założyć klimy ani w ogóle wiercić w ścianach zewnętrznych bo podobno treści się gwarancję.