Pijalnia Ziół Dary Natury

Genialny pomysł, duży wybór ciast, skromne lecz przyjemne menu sezonowe, wiele ciekawych wyrobów do kupienia. Fajny klimat, uroczy wystrój i ładne ręcznie robione naczynia. Jedzenie było smaczne, choć bardzo słabo przyprawione (ale może tak właśnie miało być, więc tutaj się nie czepiam), ciasta pyszne. Niestety troszkę gorzej z organizacją miejsca i obsługą klienta. Napoje otrzymaliśmy dopiero ze wszystkimi zamówionymi posiłkami. Po zjedzonych posiłkach nie wiadomo co zrobić z naczyniami, czekaliśmy dość długo, nikt po nie nie przyszedł, pomyśleliśmy, że skoro samemu się odbiera dania to też odnosi, lecz nie mogliśmy znaleźć miejsca, w którym można było je odłożyć. Zanieśliśmy na kasę, skąd przyjęła je Pani sprawiająca wrażenie niezadowolonej gdyż nie odpowiadała na pytania tj. gdzie odłożyć naczynia" tylko wyciągnęła rękę i zabrała nic nie mówiąc. Na finał nie wiem czy wyszło głupio

Miejsce z pysznymi ciastami i herbatami. Wystroj bardzo klimatyczny.Jednak jest jeden minus, a są nim zupełnie niepraktyczne tacki do przenoszenia napojów - mi się udało, ale w ciągu godziny wydarzyły się dwie sytuacje: jedna osoba niosąc tackę do stolika oblała się wrzątkiem, a kolejna zbiła szklankę, co pani z obsługi skomentowała słowami 'prosze się nie przejmować, to często się zdarza'.

Bardzo przytulne miejsce z dużym wyborem ziół, kaw zbożowych, pysznych ciast. Do pijalni zaglądam dość często z uwagi na dużą ilość miejsca, ładne wnętrze i pysznego Marcinka.Próbowałam również szarlotki, malinowego deseru w sloiku, krówki i babki dyniowej - słodkie propozycje zawsze były smaczne i świeże, najbardziej polecam Marcinka, ale jeden kawałek spokojnie starczy na 2 osoby.Opcje wytrawne są w miarę ok - pasztety są bardzo dobre, zupy też w porządku, nie polecam za to soczewiaków (jeśli jadło się tradycyjne tłuste na Suwalszczyźnie to te smakują zbyt zdrowo i dominuje w nich smak samej mąki, a soczewica i ziemniaki nie są bardzo wyczuwalne).Zioła zawsze są smaczne i super, że jest duży wybór. Samych kaw zbożowych nie jestem fanką, ale myślę, że warto spróbować i samemu się przekonać.Ja polecam - na ciasto, zioła, herbatę czy wytrawną kanapkę z roślinnym pasztetem w przytulnym wnętrzu to świetne miejsce :)

Pijalnia Ziół to w porównaniu do znajdującego się po sąsiedzku Food Town w Fabryce Norblina wyjątkowo ciche i spokojne miejsce. Szczególnie, gdy akurat jest mniej osób, można tu usiąść i się wyciszyć. Nawiązujące do tych pochodzących z Podlasia ciasta są pyszne, a wybór ziół do picia ciekawy. Ceny umiarkowane. Na wejściu znajduje się także sklepik z ziołowymi produktami do kupienia.

Bardzo nietypowa kawiarnia! Ja nie jestem fanem ziół, ale to miejsce jest warte,żeby raz tu przyjść. Tematyczny wystrój wnętrza, niepodobne na żadną inną restauracje menu, dodatkowo sklep z ziółkami, olejami, herbatami i tp.Polecam dla nowych wrażeń! Ceny nie są najmniejsze, ale dla centrum Warszawy w miarę spoko.Kawa lawendowa i przepyszne ciastko = 33 zł.

Super klimat, świetny wystrój, dużo drewna, kojąca muzyka w tle. Bardzo miła obsługa oraz ciekawe kawy. Fajne jest to że można wybrać sobie zestaw 3 kaw w celach spróbowania która z nich będzie najlepsza. Bardzo miła obsługa, zdecydowanie polecam miejsce!Kawa z topinamburu oraz lawendowa jak dla mnie najlepsze

Bardzo fajne miejsce dla osób ceniących naturalne, świeże produkty, no i przede wszystkim zioła.... Ogromny wybór herbatek, mieszanek, naparów, naturalnych soków i syropów. Klimat i wystrój super. Naprawdę pachnie ziołami. Nie próbowałam jedzenia ale na pewno wrócę po kawałek Marcinka.

Większa siostra pijalni na Marszałkowskiej. Jak ja uwielbiam to miejsce! Przepyszne ciasta, niebanalne piwa i herbaty. Tu jest niesamowity klimat, przez chwilę można poczuć się jak w muzeum wsi, a jedzenie jakby było przygotowywane przez Twoją prababcię. Na pierogi z pokrzywą będę wracać. Obsługa miła, robicie fantastyczną robotę i oby jak najdłużej :)

W pijalni jest szeroka oferta deserów, soków i słonych przekąsek, w których pierwszoplanową rolę odgrywają zioła. Byłam w tym lokalu wraz z koleżankami. Jest to przytulne miejsce na odpoczynek po ciężkim dniu w pracy, a także okazja do chwili zapomnienia o betonowej Warszawie. Sernik różany okazał się być bardzo kwaśny w smaku przez wierzchnią polewę porzeczkową. Na spodzie były pokruszone biszkopty, które niestety były bardzo suche, co spowodowało lekkim dyskomfortem podczas jedzenia. Reszta dań bez zastrzeżeń.Wystrój w miarę ok ale wolałabym, aby w pijalni ziół znalazło się więcej żywych roślin niż ususzonych.Ceny jak na początek czerwca przystępne, a temperatura w pomieszczeniu adekwatna do tej na zewnątrz.