Łódzki Klub Jeździecki

bardzo fajne miejsce. Moje dzieci tam jeżdżą i jestem bardzo zadowolony.konie mają bardzo dobre warunki i są bardzo przyjazne.bardzo lubię tamtejsze psy stajenne rudą i smyka

Najlepsza stajnia na świecie. Super trenerzy i zadbany ośrodek. Piękne padoki oraz super klimat. Godne polecenia.

Szczerze polecam! Bardzo miła obsługa, treningi na wysokim poziomie i super pomysły na organizację różnego typu spotkań w stajni' dla młodszych i starszych :)"

Byłam ostatnio na jeździe. Po opiniach myślałam, że jazda będzie przyjemna, czegoś się nauczę, konie spokojne, odpowiednie do jazdy. Niestety pomyliłam się. Nie mam zamiaru tam wracać już. Kilka koni zaczęło na jeździe brykać po kilkanaście razy. Mi osobiście kon bryknął 6 razy i gdybym mocno nie trzymała się nogami to bym dawno spadła. Ja nie chcę jakoś hejtować mocno, bo ja nie mam wykształcenia do uczenia jazdy konnej, ale jeżdżę już 6 lat i byłam w wielu stajniach, więc się wypowiem.Instruktorka tam moim zdaniem nie bardzo umie uczyć. Po każdych kilku kółkach kłusem czy tam galopem kazała dawać luźną wodzę. Nie bardzo widzę w tym sens, ponieważ dla mnie przez to, że koniu daje się luźną wodzę to jest znak że nie musi być skupiony. Nie ma się wtedy kontaktu z koniem. Ja rozumiem na koniec jazdy bo wtedy koń sobie może odpocząć, ale nie w środku. Tak przez wszystkie lata byłam uczona i nigdy z czymś takim nie spotkałam się w żadnej stajni.Jednej dziewczynie koń cały czas brykał, nie chciał kłusować, galopować, więc instruktorka na niego weszła. Zaczęła konia bardzo mocno lać tym batem że myślałam że się złamie. Po tym jak koń zagalopował i tam kilka kółek zrobił to się niespodziewanie potknął i instruktorka spadła. Jaka była reakcja pani? Zaczęła go jeszcze mocnaj lać batem. No sami oceńcie czy to jest dobre podejście do konia.Taki bonus:Zauważyłam że koń na którym jeździłam trochę bał się bata (tak mi się zdawało po jego reakcji), więc starałam się ograniczac jego używania. No i jak nie chciał mi koń zagalopować to instruktorka podeszła i mocno machnęła tym batem swoim tak, że prawie spadłam przez to jak koń mi się przestraszył.Wnioski wyciągnijcie sami czy to jest dobre miejsce do nauki jazdy.

Polecam tą stajnie, bardzo miły klimat. Jeździłam tam dwa lata i bardzo dobrze wspominam to miejsce. Jest tylko jeden minus, na żadne zawody albo zdawanie odznaki się tam nie pojedzie jeśli nie ma się swojego konia... Trenerka którą miałam była wymagająca i kszyczała, ale uczyła dobrze, jeździłam po tej stajni dużo lepiej niż jak tam poszłam, gdybym tam została to nie wyjechałabym na żadne zawody, ale uczą bardzo dobrze (mowa z mojej strony o pani Dorocie) Dałabym pięć gwiazdek gdyby możnabyło tam osiągnąć złote medale nie mając swojego konia, stajnia idealna dla osoby która posiada swojego konia lub go dzierżawi. Ja osobiście bym tam wróciła jak bym posiadała swojego konia:) Konie tam nie są bardzo łatwe, ale nie mówię, że nie da się na nich jeździć, zazwyczaj dają jednego konia na wszyskie jazdy (takjakby dzierżawa). Nie nauczylam się tam tylko lepiej jeździć, ale również dobrze opiekować koniem, czułam się tak jakbym miała tam swojego prywatnego konia. Dni i godziny spędzane w tej stajni były cudowne. Napradę polecam tam iść na sport, a przynajmniej na sport do pani Doroty.

Dla miłośników koni i nie tylko. Polecam

Z daleka się trzymać od tej patologii. Tu się jeździć nie nauczycie. 7 koni chodzi na placu a jest jedna instruktorka. Żeby zagalopować to trzeba czekać na swoją kolej. Konie przemęczone, chodzą nawet 5-6h dziennie, bite i kopane przez dzieci, ktore są na nie sadzane, a nie znają żadnych podstaw.

Nie wiem kto pozwolił instruktorce D pracować z dziećmi, ale polecam tylko wtedy jeśli chcecie stracić całkowicie poczucie własnej wartości

Konie często świrują i brykają, ale i tak jest bardzo fajnie. Profesjonalna nauka, konie dla jeździeców na każdym poziomie zaawansowania. Polecam❤️

Dno i 5 metrów mułu D. podobno nauczycielka"