GABINET WETERYNARYJNY S.C. B.GARWACKA, Z.GARWACKA LECZNICA DLA ZWIERZĄT

Jestem klientem tego gabinetu od ...nastu lat. Nie podzielam negatywnych ocen o żadnym lekarzu z tej przychodni. Pani Beata, wielkie serce do zwierząt, ponadprzeciętny kontakt z pacjentem, Pan Piotr - doświadczenie i umiejętności, Pani Marta - profesjonalizm, delikatność i wiedza. Natomiast każdy pacjent jest inny i wymaga indywidualnej opieki. Tak w skrócie można podsumować. Trudno zaplanować żeby w kolejkę nie trafić ale to tylko na plus świadczy. Gabinet nieduży, poczekalnia dość ciasna, lokalizacja przychodni calkiem niezła. Polecam

Na początku pragnę zaznaczyć, że opinia jest tak niska tylko i wyłącznie na Dr. Martę ( młodsza z długimi włosami). Od lat byłam klientką Pani Beaty.. Byliśmy bardzo zadowoleni. Niestety sytuacja nas zmusiła by złosić się tym razem na wizytę do Pani Marty.. Dr nie potrafiła wyjąć psu kleszcza. Po kilku minutach siłowania się zaznaczam, że Pani nie ma kompletnie podejścia ( krzyczała i szarpała psiaka) naskoczyła na mnie, że to moja wina bo pies nie stoi spokojnie i ja powinnam go poprzypinam. Pierwszy raz sie spotyam z czymś takim. Po tej sytuacji zrezygnowałam w trakcie wizyty. Szybko znalazłam w konkurencji kogoś z sercem i oddaniem. ( Uśmiechnięta Pani szybko wyjęła kleszcza, poczęstowała i pieska smakołykiem) Na pewno do niej wrócimy. Zależy nam na podejściu do psa jak do istoty żywej. Tutaj spotkalismy się z przedmiotowym traktowaniem i arogancją. Niestety nie polecam. To była moja ostatnia wizyta w tej klinice.

Gabinet udzielił nam ogromnej pomocy w trakcie choroby kota z Ukrainy. Jesteśmy niezmiernie wdzięczni. Chciałabym ogromnie podziękować lekarzom i właścicielowi za praktyczna pomoc!!! Jednocześnie polecam gabinet ze względu na fachowe podejście i świetna obsługę.

Super opieka , świetni fachowcy z wielkim sercem. Korzystam z pomocy już od 10 lat

Witam,mam traumatyczne wspomnienia ze sterylizacji kocura - wszystko było nie tak - kot czekał kilka godzin, siedział w klatce obok innych 10 -15 kocurów czekających itp.... nic nie był jak należy.Po odebraniu był półprzytomny - ponoć był tak silny, że słabo reagował na środek. Kocur dwa dni leżał w domu i ledwo się czołgał. Szok...Pan weterynarz orzekła że tak trzeba było.Szkoda że Panu wetowi nikt w takich warunkach nie przeprowadził sterylizacji w taki sposób.Rzeźnia a nie weterynaria - Pani bardzo miła ale sorry nie była w stanie pobrać sama krwi - może nie ten zawód wybrała.OMIJAĆ Z DALEKA. Nie usłyszałem żadnego przepraszam - a właściwie kocur FELIX ( jednooki). Wiemy o kogo chodzi ???

Znamy to miejsce od blisko 10 lat. Zawsze dostaliśmy tam profesjonalną opiekę. Właściciele jak i wszyscy pracownicy to wspaniali, uczciwi, oddani zwierzętom ludzie z pasją. Uwielbiamy dr Beatę, ale wszystkie inne osoby dr Dominika, dr Magda, dr Zuzanna, dr Michał, dr Karolina, dr Ania też są super. Nasz pies ich wszystkich bardzo lubi. Mamy pełne zaufanie do tego miejsca i tych ludzi i możemy śmiało polecić każdemu.

Super obsługa, chodzimy od lat, znają nasze zwierzaki i wiedzą co robić, pytają od razu o przewlekłe choroby kotów i sugerują badania okresowe.Ceny przystępne.

Ocena byłaby bardzo dobra gdyby nie zachowanie jednej Pani doktor (szczupła z długimi włosami). Gabinet jest czynny od godz 10.00 w sobotę, wiec o 10.02 weszłam do gabinetu żeby zapytać o lek na chorobę lokomocyjna dla psa. Gabinet był otwarty, z tym ze w środku nikogo nie było. Powiedziałam głośno „dzień dobry”, zakładając ze ktoś jednak jest i wyjdzie do klienta/ pacjenta, albo się odezwie. Stałam tak w poczekalni, co chwilę mówiąc „dzień dobry”, „czy ktoś tu jest?”, jednak nikt nie odzywał się, mimo tego ze słyszałam odgłosy sugerujące ze jednak ktoś w gabinecie jest. Pukałam do wszystkich drzwi (drzwi do gabinetu i salki operacyjnej były otwarte!), ale nikt nie reagował i nie odzywał się. Trwało to kilka minut. Po czym w pewnym momencie otworzyły sie drzwi (jedyne które były zamknięte) i Pani doktor wręcz naskoczyła na mnie z pretensjami ze jest przecież 10 a ona musi się przebrać! Lekko mnie to zdziwilo - bo przecież skoro gabinet jest otwierany od 10 to o tej godzinie lekarz powinien być już przebrany i gotowy do przyjmowania pacjentów. Jestem w stanie zrozumieć ze Pani miała gorszy dzień, ze zaspała, ale wypadałoby odezwać się na moje „wołanie” i nie lekceważyć klienta, pomijając to, ze słowa „przepraszam” nie usłyszałam. Poczułam się trochę tak, jakbym się narzucała i była niemile widzianym intruzem, a chyba tak nie powinno być. Jestem bardzo rozczarowana, bo wcześniejsze wizyty u innych lekarzy w tym gabinecie byly na najwyższym poziomie.

Miła profesjonalna kadra.Indywidualne podejście do pacjenta.Moja kotka zachorowała na nerki walczyłyśmy ,ale w momencie gdy już nic nie pomagało p.Marta zaproponowała eutanazję. Jestem jej b.wdzięczna za to że nie leczyła jej na siłę bo kotka cierpiała. Gdy odchodziła mogłam się z nią pożegnać to było dla mnie b.ważne.