Przychodnia Weterynaryjna MAGICVET

Bardzo polecam.Profesjonalny zespół.Kot po zabiegu bez żadnych powikłań.Od lekarza otrzymałem wszelkie niezbędne informacje.Bardzo miła obsługa.Dobry dojazd,parking dla klientów.

Przemiłe Panie, piesek sam wbiega do gabinetu, mimo, ze się boi, ale później jest bardzo zadowolona ❤️

Mój owczarek był pacjentem tej przychodni. Był. Trafiłam tam 4 lata temu, bo blisko, bo czysto, bo dobre opinie...no i niby wszystko było w porządku, piesek już 11 letni, dużej rasy więc piękny, bardzo dojrzały wiek. Ogólnie stan zdrowia wskazywał na kłopoty z biodrami i stawami więc lekarze wystawiali recepty , żeby wzmocnić lapy, żeby ogólnie lepiej się czuł. Co 3 m-ce, bez problemu. Wizyta, recepta , papa. 2 lata później , pewnego wieczoru pies wstał i rozjechały się mu łapy i trafiłam do p. Bandury , ponieważ było późno i na Pustkach już zamknięte .Okazało się, że mój owczar ma 10 cm raczysko na śledzionie . Wystarczyło usg, które w pierwszej kolejności zrobił weterynarz.Niestety stan był na tyle poważny , że trzeba było go uśpić. Po prostu było za późno na jakiekolwiek leczenie. Nie mogę przeżyć, że przez 2 lata wizyt ani razu nie zaproponowano nam badań, nie zasugerowano , że taki wiekowy pies powinien mieć zbadaną krew, cokolwiek. Zero empatii, pies, recepta , rachunek. Następny proszę.

Od bezdomnego na salony.Nie znam się na leczeniu zwierząt, ale ten kot w krótkim czasie doszedł do siebie. Oboje jesteśmy zadowoleni

Bardzo miły zespół oraz bardzo pomocny. Kilka lat temu leczyliśmy tu kotkę a teraz małego maltańczyka. Nie dość, że blisko to jeszcze dobre ceny. Polecam jak najbardziej.

Bardzo dobra przychodnia weterynaryjna, mili lekarze, dobra obsługa klientów, fachowi profesjonalne podejście do zwierząt, jest perking na terenie przychodni

Wspaniały zespół, pomocni, empatyczni i bardzo konkretni! ❤️

Nie polecam!!! Trafiliśmy z kaszlem u psa, okazało się, że ma szmery na sercu ale to postawił diagnozę inny lekarz. W tej klinice nawet nie osłuchały pas. Natomiast po badaniach kwi okazało się ze pies ma dobre wyniki jak na swój wiek (15 lat). Dostał tabletki na odwodnienie organizmu (zupełnie niepotrzebnie jak stwierdził inny lekarz). Ponownie trafiliśmy za dwa dni, bo pies od 5 dni nic nie je. Panie stwierdziły, że trzeba zrobić rtg na którym rzekomo wyszło, że pies coś zjadł i trzeba wywołać wymioty bo inaczej jak stan się pogorszy czeka go otwarcie żołądka (a koszt takiej usługi to 413 zł), zrobiliśmy i czekaliśmy na wymioty, po których nic nie zwymiotował. Inny lekarz stwierdził, że jeżeli zjadł by jakiś przedmiot to nie dał by rady zwymiotować tak szybko tak dużego kawałka. UWAŻAJCIE!!! NACIĄGACZE !!!! Jeżeli dalej byśmy tam leczyły pas to napewno pies by się wykończył.