Gospodarstwo Rybackie Grzegorzewice

Od lat obserwuję rozwój tej restauracji. Ciężką pracą doszli do dzisiejszego stanu i dalej się rozwijają. A przez cały czas, w coraz lepszych warunkach, serwują doskonałą, świeżą rybę z gospodarstwa. Polecam i gratuluję.

Zamawialem u Państwa ryby do stawu, ciągle bylem wodzony że muszą być posegregowane, i na pewno bedzie kroczek karpia dla mnie, przez telefon poinformowano mnie ze na sobotę ryba będzie gotowa, dzwonię dzisiaj i dowiaduje się ze jednak ryby nie będzie, a we wszystkich okolicznych stawach nie ma już karpii na sprzedaż. Jeżeli się z kimś umawia to dotrzymuje się słowa, zrozumialbym gdyby od razu Państwo powiedzieli ze nie mają ryby na stanie, a tak zostałem z niczym

Sandacz i szczupak pyszne i świeże ryby. Dobre prawdziwe frytki. Przyjemny Klimat i miejsce. Niestety drogo 60zl za porcje sandacz+frytki+surowka+cola

łowisko ogólnie na plus, ryby głównie karpie w przedziale 2-5 kg, zdarzają się większe okazy max złowiony przeze mnie 9 kg ale to rzadkość a byłem ok 20 razy i łowiłem na wszystko, jak ktoś liczy na większego karpia 15-20 kg to go tu nie znajdzie ( no chyba że miałem pecha), czasem podejdzie amur i karaś ale to sporadycznie. Dużym minusem jest odległość od parkingu do łowiska - 10-15 min piechotą, tragedia jak się idzie w słońcu można się wykończyć. Są do wypożyczenia wózki transportowe ale jest ich mało i trudno się na niego załapać. Ludzi łowiących w weekendy bardzo dużo. Poleciłbym zainwestować właścicielom w duże ryby 10+ karp, amur, jesiotr bo tak to łowisko stoi na tym samym poziomie od lat i się nie rozwija i oczywiście zakaz sprzedaży ryb powyżej 5 kg. Na łowisku są 2 toi toje czyste, co jest plusem

Mam wrażenie, że oferta dla wędkarzy od lat jest ta sama albo i gorsza. Chinczyki łapią na kilka haczykow na raz i wykupują większe okazy. Osoba towarzyszącą płaci za wejście jak łowiąca, wózków w weekendy brakuje a na łowisko z parkingu jest kawał drogi.

Stawy fatalnie zorganizowane.. brak oznakowan, gdzie można wędrować a gdzie nie. Byliśmy 30 minut. Przyjechał gburowaty właściciel na głośnym kładzie (mimo że jest zakaz wjazdu pojazdów mechanicznych - jeden z niewielu znaków który rzuca się w oczy) i donośnym głosem przy innych wedkujacych zaczął nas obrażać! Radzę omijać to miejsce! Stawy bez wody..wszyscy tłoczą się przy dwóch zbiornikach bo przy trzecim mimo braku oznakowan nie wolno wędkować! Byliśmy 30 min, nic nie zlowilismy, ale ten oszust nie chciał oddać pieniędzy! Omijać to miejsce! Ostrzegam!

Miejsce nieco na uboczu ale bardzo ładne. Widać, że się rozwija i jest zadbane. Można sobie usiąść na powietrzu blisko stawów. Obsługa sympatyczna. W karcie oczywiście głównie rybki i te są bardzo dobre. Czas oczekiwania na potrawy nie jest długi. Porcje wystarczają żeby fajnie podjeść. Niestety jest dość drogo.

Łowisko żenujące. Ryb jak na lekarstwo. Chińczyki biorą wszystko jak leci. Byłem świadkiem jak jeden chińczyk w końcu złapał amura i wywózka do samochodu. Brak kontroli, nadzoru. Jeśli nawet była tam ryba to już jej niema.

Dobre miejsce, brały karasie ,dosyć często . Jest gdzie zjeść ,chociaż nie jadłem. Jest plaża, kompielisko ponoć w tym roku do brodzenia. Z minusów to cena za osobę towarzysząca taka sama jak za łowiącą. Kilogram karasi 18 zł .

Totalny dramat. Ryby nie ma a jeszcze trzeba dymać z tobołami kawał drogi na łowisko. Wózki płatne a powinno być za free bo to oni wysyłają Cię dalej żeby łowić. 4 wizyty i jedna płotka. Nigdy więcej. A ceny w restauracji z kosmosu. Drożej niż nad morzem. Byle jaki zestaw od 60zł. DRAMAT