Stawińska Maria, lek. med. dermatolog. Gabinet

Nie polecam. Słaby lekarz. Znamiona niby obejrzała, ale najlepiej żeby pytań za dużo nie zadawać bo Pani doktor ma problem żeby cokolwiek powtórzyć i jest od razu niezadowolona. Wywiadu jaka cera nie przeprowadziła, a dała kremy nie wiedząc jakie są problemy.

Polecam panią doktor Stawińską. Pełen profesjonalizm.

Bardzo dobry specjaliści, polecam

0 podejście do pacjentaBrak zaangażowaniaSzybkie wizyty bez uzyskania pomocyNonszalanckie zachowanie

Zero kompetencji. Potwierdzam, wykład poświęcony szczepieniu przez nawet 95% wizyty. Przyszłam z problemem alergii i z prośbą o skierowanie do alergologa, którego nie otrzymałam w poradni rodzinnej (bo najpierw mam iść do dermatologa). Otrzymałam receptę na lek na trądzik, który drażni skórę, mimo że od trzech tygodni mam nawroty pokrzywki, i to ostre, szczególnie na powiekach i pod nimi (w tym opuchnięte). Nie odróżnia zmian tradzikowo-pokrzywkowych w obrębie twarzy od trądziku.

Wizyta umówiona, a potem kontakt się urwał. 0 odpowiedzi na telefony

Bardzo słaby dermatolog. Do czego to doszło, że przychodzisz na wizytę a 90% czasu poświęconego dla pacjenta namawia Cię na szczepienie ? 0 kompetencji.

Nie polecam, jeżeli taki specjalista ma problem z odróżnieniem zmian skórnych z powodu uczulenia a przesuszoną skórą to powinien jak najszybciej zrezygnować z wykonywanego zawodu. Pani doktor po szybkim rzuceniu okiem na plamę na ciele stwierdziła że to jest zwykłe przetarcie kazała tylko nawilżać. Po konsultacji u innego dermatologa okazało się że to uczulenie.

W zyciu nie spotkalam sie z takim zachowaniem lekarza. Obydwie dermatolozki przyjmujace w przychodni na Placu Kolegiackim nie powinny nigdy miec kontaktu z pacjentem. Stawinska najpierw kazala mi sie umowic na godzine w jakich okazalo sie ona nie przyjmuje . Przyszlam, okazalo sie ze jest ta druga. oburzona przyjela mojego syna na wymrazanie kurzajki. musialam jej podpisywac jakis papier ze potwierdzam ze to wlasnie ona zrobila mi ten zabieg. z wielka laska kazala mojemu synowi polozyc kciuk na biurku wyciagnela z termosu z cieklym azotem jakies patyki z nawinieta wata nawet nie wiem czy swierze czy nie i zaczela byle jak mu ciapac po tym kciuku. na moje slowa ze dotknela mu tym paznokiec stwierdzila ze przykro jej ze mnie to boli. Masakra. w efekcie z malych kurzajek porobily sie wielkie rany. wizyta kontrolna kilka dni pozniej u Srawinskiej wygladala tak, ze Stawinska przywitala mnie w gabinecie krzykiem, ze skoro bylam na wymrazaniu kurzajki u tamtej to powinnam tam zostac. i ze tamta nie lubi wymrazac kurzajek i teraz ona bedzie musiala to po niej poprawiac. Bez kontroli tej kurzajki wyszlam z synem z gabinetu. odwrocilam sie tylko z pytaniem czy lekarz w tym kraju musi byc takim hamem???"""Zamierzam udac sie z tym wszystkim do dyrektora tej placowki z oficjalna skarga na nie obydwie...ciekawe co to da.Nie chodzcie tam nigdy"