Podlaskie Centrum Medycyny Sportowej i Ortopedii

Obsługa ok, ale organizacjia pracy jak za głębokiego PRL-u. Tragedia cały dzień stracony na zwykłe badania sportowe. Jedna pielęgniarka na 3 gabinety, a ty sobie czekasz i czekasz bo przecież twój czas jest g... warty.

Panie w rejestracji zapisują na wizytę, a później po 3 miesiącach w dniu wizyty mówią ze wizyta była nie zapisana. Nawet karteczka zapisana przez nich nie jest dowodem na umowiana wizytę. Trochę to niepoważne jak się traktuje pacjentów. Mimo ze lekarze, którzy pracują w klinice są specjalistami w swoim fachu to personel obsługujący jest niepoważny i nieprofesjonalny.

Poradnia to jakiś żart. Uzyskać połączenie z rejestracją graniczy z cudem. Pan Rogowski leczył mnie przez 12lat a w sumie to nawet nie można nazwać leczeniem bo jedyne co robił to wystawiał skierowanie na rezonans kręgosłupa oraz skierowanie na rehabilitacje. Mimo tego iż mówiłam, że dokucza mi biodro oraz, że jest mi ciężko chodzić on cały czas twierdził, że nic złego się nie dzieje, a ja mu wierzyłam bo przecież jest lekarzem więc napewno ma rację. Na rehabilitacje chodziłam też prywatnie więc. Po 12 latach dla ciekawości poszłam prywatnie do lekarza kazał mi zrobić zdjęcie bioder okazało się że w wieku 30 lat czeka mnie operacja na biodra. Jestem po nowotworze oraz silnych na naświetlaniach to mi zniszczyło układ kostny Bardzo żałuję że ufałam mu tyle lat ponieważ uniknęłabym życia w bólu. Nikomu nie polecam Rogowskiego olewa pacjentów tak naprawdę to nawet ich nie słucha.

Dodzwonić się tam to jest dopiero wyczyn ale pewnie najlepiej to usiąść zjeść śniadanie i oczywiście kawa najważniejsza żeby wypić

Jestem miło zaskoczona czytając wcześniej opinie.Pani w rejestracji super. Pani robiąca badania super , Pani dr. okulistka również miła. A pani dr. Katarzyna Ciupa to najmilszy lekarz na jakiego kiedykolwiek trafiłam. Polecam w 100%

Płacisz wysoki ZUS, a nawet nie możesz dodzwonić się na NFZ do Poradni dla swojego dziecka.. dramat

Skuszona pozytywnymi opiniami postanowiłam udać się z prawym kolanem do dr Brajczewskiego. Zdziwiły mnie zaskakująco krótkie kolejki w przychodni (do dr Jarmołowicza przyszło ponad 30 pacjentów, do niego było 6 osób). Lekarz w moim odczuciu pozwalał sobie na zbyt wiele, był chamski. Podczas mojej wizyty padło kilka nieprzyzwoitych słów, dlatego współczuję młodej asystentce, która spędza z tym lekarzem w gabinecie całe dnie. Teksty, jakie usłyszałam są zdecydowanie nie na miejscu. Diagnoza sama w sobie mało konkretna, brak chęci dokładniejszego zagłębienia się w dany przypadek, raczej szybko, na odwal. Cieszę się, że nie poszłam do tego lekarza prywatnie, ponieważ już na NFZ dało się odczuć brak zaangażowania. Była to dla mnie tylko strata czasu. Stanowczo odradzam i przestrzegam wszystkich.

Lekarz którego nazwiska nie udało mi się poznać odesłał mnie do domu bez badania, bez nawet spojrzenia na spuchniętą nogę. Stwierdził że nic mi nie jest, skoro tu dotarłem to też wrócę i wyszedł z gabinetu... Za takie leczenie" ten Pan powinien conajmniej stracić uprawnienia do wykonywania zawodu."

Miejsce w którym czas się zatrzymał (lub nie ma znaczenia). Ludzie tłoczą się pod rejestracją, gabinetami lekarzy i na korytarzach. Jak to u ortopedów, większość pacjentów w pełni dojrzała". Kolejka posuwa się z wolna i wedle uznania lekarza specjalisty.Stwierdzam