BTS Tomasz Śliwiński

Duży wybór i dobre ceny towarów sezonowych. Pozostały asortyment być może można kupić taniej.Bardzo dobrze że hurtownia nie prowadzi sprzedaży detalicznej - od tego są sklepy detaliczne czego konsumenci nie chcą zrozumieć.

żenująca obsługa a zwłaszcza podejście właścicieli do klientów . Potrafią oskarżyć publicznie przy klientach uczciwych i szanowanych ludzi o kradzież i po godzinie poszukiwania filmu, gdy okazało się że to nie jest prawda z łaską zdobyli się na - przepraszam SKANDAL!!! Obok jest hurtownia DANDA w której jest miła obsługa i znacznie lepszy towar...... i nie robią z ludzi złodziei.

BTS to jest hurtownia a nieSklep z zabawkami. Dbając o swoich klientów nie prowadzą sprzedaży detalicznej i dla nas robiących zakupy hurtowe u Nich jest to zrozumiałe i to doceniamy.Obsługa Pań zarówno ze swoich działów jak i kasjerek na najwyższym poziomie, pełen profesjonalizm. Znają swój towar, doradzą bez nachalności polecą.Szkoda, że opinie wystawiaja klienci indywidualni, a nie sklepikarze, ich opinie byłyby zgoła odmienne.Ja BTS polecam.

Szkoda ze nie moga tam robic zakupow osoby prywatne. Brak mozliwosci zalozenia rachunku na firme bo to nie hutowe zakupy" - wiec odmowa wystawienia faktury (przy zakupie 5 roznych produktow). Panie przy kasach ruszaja sie bardzo powoli jakby siedzialy tam za kare

Od lat zaopatrujemy się w tej hurtowni(prywatnie i na firmę).Dzis będąc na zakupach z roczną córka na ręku,przed bramką Pani powiedziala,że z dziećmi się nie wchodzi.Mimo,iż wspomniałam,że córka sama jeszcze nie chodzi i caly czas będzie u mnie na rękach.Zaskoczyl mnie jednak fakt,że po hurtownii chodziły inne dzieci w wieku około 2+.Widocznie panie kasjerki traktują tak tylko ,,obcych

Tragedia!!! Do hurtowni nie mogłam wejść z dzieckiem na ręku. Pani z oburzeniem zaczęła wrzeszczeć że z dzieckiem nie ma wstępu. W dzisiejszych czasach żeby taką selekcję wprowadzać!!! W hurtowni gdzie większość asortymentu to zabawki dla Dzieci. Odradzam wszystkim tam zakupy. A kobiety tam pracujące powinny nauczyć się kultury, bo słoma z butów wystaje....

Bardzo nieprzyjemne podejście do klienta. Razem z mężem i dwójką dzieci w wieku 8-10lat wybraliśmy się do tej hurtowni. Dzieci chciały sobie kupić parę rzeczy. Pani blondynka na wstępnie burknęła: NO DZIECI RACZEJ NIE WCHODZĄ... więc się dla jasności pytamy czy dzieci nie mogą wejść, ona odpowiada: ŻE NIE... DZIECI MOGĄ SOBIE ZACZEKAC PRZY DRZWIACH WEJŚCIOWYCH... mróz -2°C, drzwi co chwilę się otwierają, zimno tam i ja mam się zabrać z mężem na sklep, a dzieci mają stać marznąć i czekać?? Juz nie wspomnę o tym jak by się z tą sytuacją czuły... Pierwszy raz w życiu byłam w sklepie z takim dziwacznym podejściem, nie wiem jak można tak traktować dzieci, nie są w niczym gorsze od dorosłych żeby taką selekcję wymyślać. Szok... Dziwie się rodzicom, którzy się na to godzą i czekają przed drzwiami... Pani powinna popracować nad sobą, nauczyć się odzywać do klientów. Dramat...