CrossBox Kielce

Najlepsze miejsce do trenowania w Kielcach. Dużo przestrzeni oraz sprzętu. Parking bezpośrednio przed obiektem. Czyste łazienki z trzema stanowiskami prysznicowymi

Jest coraz lepiej. Po dwóch latach chodzenia jako osoba toważysząca sam zacząłem uczestniczyć w treningach. Progres już widać i ludzie super. Polecam.

Zajęcia są idealne dla osób które lubią się zmęczyć. Widać że trener prowadzi zajęcia z pasją i zaangażowaniem. Treningi są siłowe z techniką i kondycyjne. Polecam :)

Świetne miejsce na trening.Ogrom wiedzy i zaangażowania Adama.

Fantastyczne miejsce, można się nieźle spocić i fajnie spędzić czas. Dodatkowo trener to fachowiec, który prowadzi treningi z zaangażowaniem i pasją, do każdego podchodzi indywidualnie. Polecam w 100%

Jest czym poćwiczyć, sala bardzo duża, zajęcia różnorodne: crossfit, kettlebells, dla dzieci; wszystko prowadzone pod okiem trenera, grupy treningowe liczące około 10 osób, zajęcia podzielone pod względem zaawansowania (wyjątkiem zajęcia z kettlebells, gdzie nie ma podziału zaawansowania), możliwość umówienia się na zajęcia indywidualne z trenerami, możliwość skorzystania z szeroko rozumianej odnowy biologicznej, dwie szatnie (męska, damska) z szafkami zamykanymi na kluczyk, 4 x toaleta (2 x męska przebieralnia, 2 x damska), 6 x prysznic (po 3 w każdej z szatni). Bardzo duży bezpłatny parking przed klubem. Polecam.

Będąc na weekend w Kielcach wpadłem na trening nie wiedząc czego się spodziewać.Super klimat! Propsy dla Maćka za kozacki trening, szacunek dla szefa za podejście do klientów!Polecam z czystym sumieniem i wpadnę na pewno przy następnej wizycie w CK ✌️

Jeśli chodzi o plusy to miejsce jest przestrzenne, w sam raz na crossfitowy box. Wyposażenie ok, niczego nie brakuje. Fajna szatnia z zamykanymi szafkami i prysznicami.Teraz minusy. Trening słabo ułożony, na rozgrzewkę zajechanie brzucha, co nie jest dobre, jeśli późniejsze ćwiczenia wymagają stabilizacji brzuchem. Brzuch w takim wypadku robi się na końcu. Trener ledwo słyszalny. Brak crossfitowej atmosfery - brak dopingu, nikt nie przybija piątek, jak na zwykłej siłowni. W boxie byliśmy gościnnie z innego miasta. Pierwszy raz się spotkaliśmy, że musieliśmy zapłacić za wejściówki, a byliśmy w wielu boxach w kraju. Nie mówię, że to coś złego zapłacić za usługę ale zgodnie z duchem crossfitu nie płaci się za gościnną wizytę.