Dawny jaz klapowy na Noteci

Jaz na Noteci jest ogromną budowlą z lat 1937 1938 w celu spiętrzania wód rzeki Noteć Jest to największa budowla hydrotechniczna zbudowana w linii fortyfikacji niemieckich na wschód Schrony mieszczące mechanizmy regulacji poziomu ustawienia klap zostały wybudowane w klasie odporności A co oznaczało 3,5 m ściany żelbetu i mniejsze schrony w klasie odporności A1 czyli 2,5 m żelbetu Obiekt ponadto był chroniony zespołem schronów bojowych dla jednego CKM

Pracuje nieopodal na budowie LK 351 i zawsze będąc ciekawy pojechałem pod obiekt. Świetne miejsce, szkoda, że zaniedbane.

Ciekawa budowla. Unikatowa w skali kraju. Polecam wszystkim zainteresowanym turystyką militarną

Warto zobaczyć!

Świetnie miejsce tylko szkoda że nie jest zagospodarowane pod turystykę, po prostu to miejsce jest pozostawione same sobie

Przejeżdżalem obok jak miałem wyjazd służbowy i zaciekawiło mnie to miejsce kilka dni później pojechałem sam obadac jak to wygląda i nawet się zaskoczyłem pozytywnie fakt żałuję że nie przeszedłem mostem na drugą stronę gdzie jest dosyć łatwe wejście do schronów bo będąc po północnej Noteci stronie niestety dostać się do środka to ciężko ;//

Ooo kochani. Liny. Latarki. Wodery. Kochones. I upór. Na pozór obiekt mało atrakcyjny. Ale przejdzcie rozpadającym się wiaduktem nad rzeką. Wejdzcie do obiektów. Zanurzcie się w wodzie idąc ukrytym kanałem. Warto.

Obiekt z niemieckim rodowodem. Oddany do użytku w 1937 roku. W czasie II WŚ był częścią niemieckiej Linii Obrony Noteć. W realu 250 metrów długości budowli robi wrażenie. Wysadzone schrony to robota Rosjan w początkach lat 50. W bezpośrednim sąsiedztwie kolejna atrakcja w postaci nieczynnego, żelaznego mostu kolejowego. Największym atutem Jazu jest to że, znajduje się na totalnym odludziu i można robić wszystko na co masz ochotę. Chcesz, jeździsz rowerem, motorem po resztkach żelaznego mostu. Masz ochotę, płyniesz sobie bądź przedzierasz się mokradłami do schronów mechanizmów Jazu. Żaden społecznik, policjant nie będzie Cię pouczał iż,to niebezpieczne tudzież skaleczysz się w paluszka. Zresztą podczas mojej wizyty wesoła grupa, prawdopodobnie Ukraińców skakała z mostu do rzeki. Pomimo że, udowodnili mi że, jest to całkowicie bezpieczne, nie odważyłem się skoczyć z mostu. Polecam to miejsce do eksploracji albo jako miejsce spotkań, grilla w ładnym otoczeniu przyrody.

Polecam! Przejście na drugą stronę daje fajny dreszczyk, a i do środka można pozaglądać :)

Warto zobaczyć, robi wrażenie z poziomu wody.