Dolnośląskie Centrum Onkologii Pulmonologii i Hematologii we Wrocławiu

Kompletny chaos w rejestracji w przychodni . 2 mce temu rejestrowaliśmy się do lekarza , w dniu wizyty trzeba ponownie odstać godzinę aby ponownie rejestrować się na ta sama wizytę . Dodatkowo system pobrania numerków - nikt nie się jaki pobrać , a pacjenci to starzy ludzie . Rejestracja to jeden wielki chaos !!!Panie w rejestracji niemile , niechętne , odchodzą od stanowisk pracy . Zachowanie niegodne traktowania starych i chorych ludzi .

Pracownię Endoskopii w tymże miejscu, naprawdę radzę omijać szerokim łukiem. Psuedo doktor" Roman M. oraz pseudo "pielęgniarka anestezjologiczna" Alicja S. to duet

Witam szpital na firszwelda to wielka patologiczna masówka zero pomocy od strony lekarza Pacjenka z guzem 17mm na wątrobie zamiast zostawić w szpitalu na oddzielę, żeby porobić badania to proszę przyjechac za tydzień, za tydzień, badania trwały o 7 do 17 godzi pacjentka włączyła się po korytarzach szpitala przez tyle godzin .Mama zmarla w okresie trzech miesięcy od wykryca guza.a do doktora P H.kierownika oddziału na wizytę trzeba wejść najlepiej z spuszczoną głową na kolanach I nic się nie odzywać, Jak powiedziałem że panie doktorze ,,ale niema czasu to coś wstopilo w niego zaczął drzeć papek

Od sierpnia jest leczona moja mama na raka piersi, lekarze za każdym razem inni, tak naprawdę wszyscy mają ją gdzieś, w końcu przeżyła 69 lat. To po co ma żyć dalej? Jedna wielka masówka, lekarz nawet nie kojarzy pacjenta pani doktor myli pacjentów o tych samych nazwiskach i gubi teczkę (wizyta dwukrotna u tej samej lekarki), gdyby nie pomóc rejestratorek i informacji na korytarzu oraz samych pacjentów pacjent nie poradziłby sobie, szczególnie ten ze starszym peselem. Ogólnie lekarze mają konkretnie wywalone czy pacjent przeżyje i jak się czuje. Tzw. koordynatorka leczenia przydzielona na początku to już totalna porażka, bo widzisz ja raz na początku kiedy dostajesz diagnozę i lekarz mówi, że trzeba podejść do koordynator, później ani widu ani słychu. Nawet dodzwonić się nie możesz, a jak się dodzwonisz to pani koordynator jest zdziwiona, że dzwonisz.

Opinia na podstawie badania PET. Niestety bardzo długie kolejki (czekanie ponad 3 tygodnie od skierowania) na badanie ale to jie wina tego konkretnego miejsca a systemu. Kontakt telefoniczny bardzo dobry. Na miejscu tez wszystko fachowo wyjaśnione. Są mapki więc można się odnaleźć w budynkach. Pracownicy pomocni. Slabo z zaparkowaniem w okolicy. Znalezienie miejsca graniczy z cudem. Samo badanie sprawnie mimo bardzo dużej ilości osób. Można czekać na osobę badana na miejscu. Sama pracownia gdzie wykonywane są badanie PET odremontowana i bardO przyjemna. Pani w rejestracji pomocna.

Umawiają terminy z dużym wyprzedzeniem, mówią że na 10h. Przychodzisz i czekasz 2,5h, mimo , że miałeś termin. Brak szacunku administracji dla czasu pacjentów.Obojętnie czy słaby, chory, siedź i czekaj, ciesz się, że masz wogòle termin.Pytasz się o parking, to mówią Ci że na ulicy lub Skytower. Skytower tylko biura, żaden płatny parking. Parking na ulicy płatny, dużo za mały, 10zl za godz.Wejścia do budynków kiepsko oznaczone, brak drogowskazów na terenie.Kawiarenka w budynku B, tam gdzie kaplica.

Jestem pod wrażeniem oddziału chirurgii piersi. Nigdy w służbie zdrowia czy to prywatnej czy publicznej nie czułam się tak zaopiekowana. Fantastyczne pielęgniarki, ktore potrafią się spontanicznie przytulić ale i informują o wszystkim. Nigdy i nigdzie nie byłam informowana o kazdym kroku leczenia tak dokladnie. Nie mam ochoty tam wracać ;), ale miejsce cudowne stworzone przez kobiety, dla kobiet.

Kompletny chaos, brak organizacji, brak sensownej komunikacji wewnętrznej oraz komunikacji z pacjentami.Owszem, jest w tym labiryncie chyba jakaś (jedna!) tabliczka z planem rozmieszczenia budynków, ale niewiele mówi, trzeba łapać ludzi i pytać o drogę, zwłaszcza, że w samych budynkach są wewnętrzne labirynty.Umówione terminy wizyt nic nie znaczą, trzeba być z pół godziny przed czasem i przewidzieć zapas kilkugodzinny.Sami nie uznają ustaleń własnych godzin. Dzwonili o 13.26, by przypomnieć o wizycie tego dnia o godz. 13.40? No i co z tego? Ani o 13.40, ani jeszcze przez godzinę nie przyjmą (usiąść i czekać")

Jestem pacjentem, który był tu skierowany na konsylium po wycięciu nowotworu i w wyniku tego chemioterapię.Obecnie przechodzę 3 dzień na oddziale, mam jeszcze 2-3 dni, później 2 razy pojedyncze dawki na przyjazd i jeszcze jedna seria.Jestem w budynku A na 1 piętrze.Tyle wstępu.Obsługę szpitala oceniam wzorowo, a naprawdę miałem już kontakt z kilkunastoma osobami, czy to przy wywiadach, izbie przyjęć, pobraniu krwi, ekg, itd. Każdy z uśmiechem, humorem, nikt nie popatrzył na mnie z góry, wszyscy są tu pomocni i życzliwi. Na ten moment naprawdę jest świetnie.Samą chemię przechodzę dość łagodnie więc jest ok.Co dalej - posiłki jak na szpital są ok, w poprzednim szpitalu jakim byłem na operacji było gorzej, tu jest smacznie, może to też kwestia pacjenta że tam byłem po operacji tu chemia tylko, ale jestem miło zaskoczony. Kilka zdjęć poniżej.Jakby komuś brakowało wody, miał chęć na coś słodkiego, czy skończył się choćby szampon, to w budynku B wchodzimy po schodkach i idziemy w lewo, później w prawo jest taki sklepik. Bardzo duży wybór i tyle ile potrzeba pacjentowi.Jakby coś się zmieniło będę aktualizować, ale na tę chwilę, jak na pobyt w szpitalu, jest dobrze.