Spółdzielnia Mieszkaniowa 'Jaskólka'

W głównej siedzibie podczas ogólnopolskiej suszy w lecie,podlewają trawniczek przed siedzibą żeby był ładny. Pozostali na ulicy mają przepalone,za to spółdzielnia ma zieleniutki. Szkoda,że lokatorzy muszą oszczędzać wodę w sytuacji gdy ceny stale idą w górę. Tacy lokatorzy którzy wykazują niskie zużycie bo. Ciepłej wody mają min po 3 razy wymieniane wodomierze, bo w domyśle albo wodomierz wykazuje zbyt niskie rachunki albo lokator kradnie wode, są tez kontrole pracowników.

Miejsce dla zainteresowanych. Ale auto jest gdzie zostawić

Mili ludzie, przyjazna atmosfera. Niestety brak porządnego parkingu i udogodnień dla niepełnosprawnych.

Architektoniczny koszmarek, a samej spółdzielni nie oceniam, bo juz nie jestem jej członkiem

W punkcie na os.Zielon. zbywanie jak za PRL. Nikt nie przejmuje się bieżącymi problemami, byle przesiedzieć do 15. Zgłoszeniami n.t.szczurów i zapadająca się ziemią przez 4 lata nie udało się w punkcie załatwić. Dopiero po zgłoszeniu sprawy na ul Hodowlanej sprawy nabrały tempa i faktycznie inspektor zdołał znaleźć rozwiązanie. Za 2287, 92 zł opłat rocznie(koserwacja itp.) nie można było załatwić wcześniej sprawy ? Kto mi zapłaci za uszkodzenia ściany, nieszczelności i wyższe opłaty za ogrzewanie, szukanie ekipy do naprawy ściany, nadprogramowy niepotrzebny remont i stres. Pracownicy żyją z opłat czynszowych i mają wyobrażenie że to lokatorzy są dla nich a nie oni mają pracować na rzecz lokatorów. Kilka razy trzeba dzwonić o byle wymianę żarówki w piwnicy, na pytania o zasadzenie drzewek w ogródku kierowniczka odpowiada żeby na wiosnę przypomnieć, bo nie zapamięta, a gdy przychodzi oglądać zniszczenia i pęknięcia w ścianie to z uśmieszkiem i że to nie wina zapadliska i najpierw trzeba zbadać zapadlisko bo nie wiadomo dlaczego się zapadła ziemia (na terenie gdzie są korytarze szczurów). sąsiadom szczury chodziły po balkonach i balustradach ale nikt przez 4 lata w spółdzielni się tym nie przejął.

Koszmar jakie wycinki fundują drzewom na podwórkach między blokami. Nie wiem, komu to zlecają ale na pewno nie jest to ani fachowe ani przyjazne dla drzew. Kolejna kpina z pielęgnacji zieleni, a potem drzewa usychają. Bardzo niefajnie. Tak samo w dobie suszy, skwaru i żaru lejącego się z nieba każde drzewo jest na wagę złota.