Morskie Centrum Nauki

Byliśmy w niedzielę. Bilet 30 złotych a pełno atrakcji nieczynnych. Słabo, nowe a już nie działa. To co będzie później. Ogólnie nie polecam. Proponuję odczekać z rok czy dwa aż to ogarną.

Bardzo nam się podobało! Naprawdę ciekawe eksponaty i dużo interaktywnej zabawy dla całej rodziny. Można się naprawdę wiele dowiedzieć. Owszem kilka atrakcji nie działa ale nie ma tragedii. Poza tym na urządzeniach są instrukcje i starczy czytać. Pomoc obsługi nie jest potrzebna. Można kreatywnie spędzić tam z 3 godziny. A nie byliśmy w planetarium gdyż nie było już biletów. Tak czy siak naprawdę warto!

Doświadczenie było by nawet fajne gdyby nie nie pilnowane przez rodziców dzieci które walczyły o udział w eksperymencie, biegały pod nogami a co najgorsze całkowicie niszczyły wszystkie eksperymenty i atrakcje przez co połowa z nich była wyłączona z użytku. Sugerowałabym albo ograniczenie wstępu żeby nie było tylu ludzi na raz lub określenie godzin dla dzieci i starszych. Miło by też było żeby to było określone jako dla dzieci" ponieważ większość informacji jest uproszczona albo oczywista co sprawia że osoba 11+ niczego się tam nie dowie."

To miejsce dla całych rodzin, gdzie można obejrzeć i doświadczyć wielu aspektów związanych z morskim życiem. Kilka urządzeń było nieczynnych, wiec za to mały minus, ale cala reszta na plus. Dodatkowym atutem jest ogromny taras, z którego rozciągają się piękne widoki na Szczecin. W budynku jest przestronnie, bilety kupuje się na konkretną godzinę, więc zwiedzanie jest komfortowe.

Budynek przed otwarciem robił ogromne wrażenie. Kształtem nawiązuje do bryły statku. Dobrze wygląda w ciągu dnia, ale pełnego blasku dostaje dopiero po zmroku. Podświetlenia są fantastyczne. Dobrze komponuje się to z pobliskimi żurawiami.

Ciekawy budynek z widokiem na Odrę, co podkreśla charakter MCN. Dużo eksponatow, szkoda, że nie wszystkie działają. Przydałaby się jakaś kawiarnia na I lub II piętrze, gdzie można by zaopatrzyć się w posiłek regeneracyjny- eksponaty zmuszają do ruchu oraz intensywnego myślenia. Duży minus za politykowanie" w miejscu

Fajne miejsce na mapie Szczecina. Dzieci powinny mieć zabawy na 2-3h. Dorośli też znajdą coś dla siebie. Dużo eksponatów, cześć nie działa ale to chyba normalne w takich miejscach.

Niezwykle miejsce gdzie można dotknąć jednocześnie nauki rozrywki i beztroskiej zabawy. Eksponaty łodzi czy helikoptera ratunkowego w naturalnej wielkości. Wodny plac zabaw i tatuaże to raj dla dzieci...dorośli mogą przekonac się że cięvie wodą jest bardziej precyzyjne niż laser. Ja jestem zachwycona :-) Dzięki temu centrum szczecin jednak nad tym morzem jest!

13! Tyle niedziałających atrakcji udało mi się naliczyć mniej więcej po godzinie zwiedzania, kiedy zorientowałem się, że kupiliśmy bilet wstępu do czegoś, co można spokojnie nazwać Morskim Centrum Nauki w wersji testowej. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że wytrzymałość zabawek/eksponatów, w starciu z dziećmi jest mocno weryfikowana, ale na każdym pietrze 30-40% była po prostu nieczynna. Te, które były czynne, były zwyczajnie bez sensu: jak np. radar do namierzania satelitów - zero informacji jak to zrobić, czego szukać itp. Kilka skanerów przypominających wiertarko-wkrętarkę stoi obok siebie, a po naciśnięciu wibruje. Nikt nie zachęca, tłumaczy, nie opowiada anegdot czy ciekawostek technicznych - ot, zbiorowisko mniej lub bardziej przypadkowych rzeczy. Chylę czoła osobom, które nad tym pracowały - musiało to być bardzo czasochłonne. Szkoda, że nie zadały sobie pytania „po co to robię?”, bo wtedy może wpadłyśmy na odpowiedź: żeby nauczyć dzieciaki czegoś ciekawego. Tymczasem te biegały z miejsca w miejsce, najbardziej zainteresowane piaskownicą, zjeżdżalnią i laniem wody. Przez trzy godziny podeszło do nas może z 5 osób z obsługi, ale nigdy nie tłumaczyły zasady działania; chciały po prostu przeprosić, że coś nie działa („czekamy na pana, który zrestartuje komputer”). Wystawa kończy się ślepą uliczką - po dojściu do końca musisz wracać tą samą drogą, robi się tłok. Dużo wody w Odrze upłynie, zanim MCN będzie poziomem choćby zbliżone do Hydropolis we Wrocławiu, o CN Kopernik w Warszawie już nawet nie mówiąc. Do tego czasu bilet powinien być za symboliczne kilka złotych.