Long Yacht Paweł Mroczkowski

Super!

Fachowa i kompetentna firma. Jachty w bardzo dobrym technicznym i wizualnym stanie. Wszystkie dotychczasowe czartery odbyły się bez najmniejszych problemów, miła i rzetelna obsługa! Polecamy !

Polecam

w odróżnieniu do niezrozumiale pozytywnych recenzji dotyczących działalności pana Mroczkowskiego (prawdopodobnie na zasadzie kolesiostwa), my nie możemy powiedzieć nic pozytywnego ani o nim jako wynajemcy jachtów ani też o jego domniemanej „rzetelności” a już tym bardziej o stanie technicznym jego jachtów. A to z następujących powodów:Wynajęliśmy z przyjaciółmi jednego z jego Maxusów. Dany nam do dyspozycji jacht był naturalnie jednostką nie nową, jednakże na pierwszy rzut oka sprawiającą wrażenie będącej w dobrym stanie, co jednakże nie pokrywało się z rzeczywistością o czym, jak się później okazało pan Mroczkowski doskonale wiedział a co przed nami zataił. Wydanie niesprawnego jachtu rodzinie z dziećmi! i pozwolenie im bez słowa na wypłynięcie, podciągnąć można pod próbę zamachu na ludzkie życie ale temu panu jest to obojętne.1. Jako ludzie darzący innych zaufaniem, przejęliśmy łódź bez sprawdzenia czy stan wyposażenia zgadza się ze stanem podanym w protokole. Wielki błąd, bo choć nie rozbiliśmy ani nie zgubiliśmy ani jednego kubka czy talerza, przy zdawaniu jachtu musieliśmy zapłacić za brakujące sztuki.2. Oddano nam do użytku jacht z wadliwie funkcjonującymi sterem i silnikiem. Już po godzinie rejsu od steru odpadł mały element, którego funkcji - jako nieobeznani z detaliczną budową łodzi - nie byliśmy w stanie określić. Mimo wielokrotnych prób dodzwonienia się do wynajemcy, nie był on dla nas osiągalny i na próżno czekaliśmy aż oddzwoni. Sterowanie jednostką od momentu wypadnięcia bolca stało się bardzo problematyczne i dalekie od tego, do czego jest się przyzwyczajonym. Jacht niemalże nie słuchał steru i każdy zwrot czy skręt wymagał niekończącego się kręcenia kołem sterowym. Cumowanie w ciasnych marinach byłoby niemożliwe, gdyby nie stery strumieniowe. W momencie zwrotu jachtu pokazaliśmy wynajemcy wspomniany element steru na co on beztrosko odrzekł: „aaa, to odpada ciągle, nie ma się czym przejmować”. Okazało się, że bez tego elementu koło sterowe ślizga się na osi zamiast działać na płetwę sterową. Ale dla tego pana „nie ma się czym przejmować”. Najważniejsza pełna kasa a klient niech się męczy.3. Silnik ciągle gasł ni z tego ni z owego. Natychmiastowe jego uruchomienie było w większości przypadków niemożliwe,mimo wielu prób. Każdy, kto pływa po Mazurach wie, jak ważna jest niezawodność napędu silnikowego w długich i ciasnych kanałach, w których płyną jacht za jachtem.Ale również reklamacji niesprawności napędu pan Mroczkowski nie zamierzał uwzględnić.Podsumowując: Long Yacht to w naszych oczach absolutnie niegodna zaufania i niepoważna, żeby nie powiedzieć narażająca ludzkie życie „firma”, z której wątpliwej jakości usług ja na pewno już nigdy nie skorzystam i odradzam to każdemu, kto pod pojęciem „urlop pod żaglami” oczekuje relaksu i wypoczynku a nie męczarni i straty nerwów.P.S.Rodzaj reakcji na recenzję, styl wypowiedzi i pogróżki tego „biznesmena” dają każdej normalnej i inteligentnej osobie obraz poziomu intelektualnego i socjalnego tego pana.

Super jachty :)