Pyliński Andrzej. Lecznica specjalistyczna dla koni i małych zwierząt

Nie wiem skąd te pozytywne opinie o tym miejscu. Zostaly jedynie wykupione.Weterynarz straszny i gburowaty!!. Nie zna sie na swoim zawodzie!. Ile jeszcze trzeba skarg na niego aby zabrano mu uprawnienia do wykonywania zawodu?Nasza kotka ma 7 lat. Trafila do Pana w okolicach kwietnia. Przypuszczalismy, ze ma ropo macicze ale Pan Andrzej twierdzil, ze nie, ze miala ruje i sie oczyszcza , gdzie ewidentnie wydzielala sie z niej wydzielina i objawy wskazywaly tą chorobę!! Pan podal jej substancje, przez ktora miala nie zajsc w ciaze przez najblizsze pol roku. Od tamtej pory kotka zbierala w sobie pelno płynów i zrobila sie tak gruba ze o malo nie pękła.Gdyby nie pomoc weterynarza w pruszczu, nasza kotka moglaby juz nie zyc!!!Jesli kochacie swoje zwierzeta to omijajcie z daleka ten punkt bo nie jest wart nawet zlamanego grosza , gdyz Pan ktory prowadzi weterynarie nie zna sie na swoim zawodzie pomimo swojego wieku!!!!!

większego chamstwa niż w tym przypadku nigdy nie spotkałem w żadnej weterynarii, zwłaszcza, że chodziło o uspanie psiaka

Nasza kotka ledwo przeżyła po sterylizacji u nich. Powinni im zabrać uprawiania do wykonania zawodu. Stanowczo odradzam korzystanie z ich usług

Polecam, Panowie bardzo profesjonalni oraz bardzo pomocni. Szybkie terminy oraz chętnie udzielą wszelkich informacji i doradzą.

Profesjonalista z sercem:) Zdarza się, że nawet 3...4 zwierzaki przywozimy i nie robi żadnych problemów.

Byłam pierwszy i ostatni raz !Przygarnęłam roczną kotkę po tym jak okociła 5 młodych. Po 8 tyg chcialam ją wysterylizować dzięki pomocy gminy. Dostałam zgodę więc świetnie, oddałam kotkę w ręce weterynarza. Już wtedy okazał się strasznie nie miły. Rana Po sterylizacji wyglądała strasznie, po kilku dniach dostała straszny stan zapalny i opuchlizne, ponieważ weterynarz nie wstrzymał laktacji mimo ze o tym wspominalam powiedział że nie ma takiej potrzeby.. Po prostu rzeźnik...

Pan doktor odmówił przyjazdu do zrebnej kolkujacej klaczy, argumentując to tym, że ma 80km do naszej stajni i nie będzie tyle jechal i ma się zająć tym lekarz prowadzący stado. Lekarz byl arogancki, w żaden sposób nie poradzil nic przez telefon, byl pretensjonalny. Nie polecam.

Weterynarz porażka! Poszliśmy po poradę i środek na pchły dla kotów. Zalecił i sprzedał INSECTIN posypkę w proszku. Koty niemal zeszły z tego świata. Okazało się, że jest to preparat dla psów i gołębi. Silnie trujący dla kotów. Nie ma na niego antidotum.Brak profesjonalizmu i poczucia odpowiedzialności za swoją pracę!